Dlaczego patriotyzm gospodarczy jest tak ważny?

Czym jest patriotyzm gospodarczy? Według powszechnego rozumienia sam patriotyzm to postawa szacunku, umiłowania i oddania własnej ojczyźnie oraz chęć ponoszenia za nią ofiar; pełna gotowość do jej obrony, w każdej chwili. Czy to oznacz, że należy poświęcać się dla gospodarki – ginąć za fabryki czy gospodarstwa? Oczywiście, że nie. Jednakże, w dzisiejszym świecie, zglobalizowanym i połączonym więzami interesów, wiele osób nie rozumie pojęcia patriotyzmu gospodarczego, uważa go za przestarzały, a nawet śmieszny.

 

Dla tych osób miarą rozwoju cywilizacyjnego państwa jest obecność w nim placówek oznaczonych logiem Mcdonald, Starbucks czy temu podobne. Powszechne dziś przekonanie, że kapitał nie ma narodowości, na dobre zakorzeniło się w głowach wielu osób. Zdecydowana większość polskiego społeczeństwa nie ma na tą spraw wyrobionego poglądu – i po prostu przyjmuje to, co się im narzuca.

 

Teoretyczne podstawy dla założeń patriotyzmu gospodarczego to jedno – jednak ważniejsze jest uświadomienie ludzi, jakie korzyści płyną ze wspierania rodzimych przedsiębiorstw, oraz JAK je wspierać. Wiele osób nie wie, bo i skąd? W szkole tego nie uczą, władze nie robią nic, aby wspierać polski kapitał (robią coś zupełnie przeciwnego), zatem ludzie po prostu lekceważą sprawę i na zakupy jadą do nowootwartego supermarketu. Cierpi na tym gospodarka, cierpią i ludzie, chociaż, oczywiście, nie da się tego zauważyć na pierwszy rzut oka. Jasne jest, że istnieją pewne korzyści (nawet dość spore) z handlu miedzypaństowego – był obecny przed wiekami, jest i teraz. Przeszłość pokazuje jednak, że powodzenie osiągnęły kraje o prężnej gospodarce, które więcej wysyłały zagranicę niż ściągały do siebie (chyba że surowce), czyli osiągały nadwyżkę eksportu nad importem. Wojny wygrywały państwa, które oprócz zdolnych dowódców i mężnych żołnierzy, miały także zasoby, nowocześniejsze technologie od przeciwników oraz zdolności zaopatrzeniowe.

 

Jak wygląda Polska w tej sprawie? Źle. Dziś kapitał z Polski ucieka, a beznadziejny dla obywateli system podatkowy z całym nadbagażem biurokracji tępi każda działalność. Rzeczpospolita stała się zakładem wytwarzającą półprodukty dla wysoce rozwiniętych gospodarek Zachodu. Przemysł ciężki trudno jest jednoznacznie opisać (są zarówno zakłady rozwijające się, jaki i upadające), ale raczej nie wypełnia on wszystkich zadań jakie powinien. Obecnie największymi zagrożeniami dla polskiej gospodarki narodowej są:

 -polityka państwa polskiego (niezwykle wysokie podatki, natarczywy system biurokratyczny, niszczenie przedsiębiorstw)

 -specjalne strefy ekonomiczne (zagraniczne zakłady/sklepu korzystają ze zwolnienia podatkowego (czyli zyski czerpią, ale podatków nie płacą [chociaż zatruwają środowisko, a ich ciężarówki psują drogi, jak każde inne, ale nie płacą za ich utrzymanie], tak długo jak mogą, po czym sprzedają budynki i wynoszą się, a ich miejsce zajmuje kolejne)

-niski stopień innowacyjności, powiązania nauki z przemysłem, brak kadr, odpływ siły roboczej  za granicę

-brak surowców

-nieuświadomienie społeczeństwa

 

Wiadomo, że zwyczajnie ludzie nie będą kupować statków czy czołgów wytworzonych w naszych fabryk, by je wesprzeć. To, co chcemy osiągnąć, to danie ludziom do myślenia, żeby dobrze wybrali, gdy nadejdzie czas wyborów (obojętnie, czy będzie to wybór między towarem polskim i zagranicznym, czy wybór podczas głosowania (ma się rozumieć, chcemy, aby głos oddano na partię, która ma celu zapewnienie Polsce prawdziwego rozwoju gospodarczego i wspieranie polskich przedsiębiorstw. Wiele można dokonać poprzez działania gminne, kupowanie żywności „po sąsiedzku” itp., toteż pierwszy tekst, jaki został zamieszczony w ramach naszego programu, odnosi się właśnie do żywności.

 

 


Tekst został opublikowany w kwietniowej ,,Broszurze Wszechpolskiej Bydgoszcz”.