Miliony na zabytki, Bydgoszcz może nie dostać złotówki

Fot: sxc.hu

Miasto Kraków każdego roku otrzymuje około 40 zł mln rocznie z Kancelarii Prezydent RP na rewitalizacje swoich zabytków. Dzieje się tak od 1978 roku. Przeciwko takiemu działaniu zaczyna powstawać coraz szersza opozycja, głównie innych miast które czują się poszkodowane.

Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdan Zdrojewski nie jest głuchy na niezadowolenie części samorządowców i zaczyna się zastanawiać, aby te pieniądze były dzielone na najważniejsze dla Polski zabytki, nie tylko dla Krakowa. Pojawiają się przy tym głosy, aby tę pulę powiększyć, np. do 100 mln zł rocznie.

 

Także Najwyższa Izba Kontroli ma wątpliwości, czy tego typu zadania powinny być realizowane z budżetu akurat Kancelarii Prezydenta a nie resortu kultury.

 

Pojawia się także pomysł powołania Narodowego Funduszu Rewitalizacji Miast Historycznych, w tej sprawie w sobotę we Wrocławiu planowane jest zebranie przedstawicieli miast zainteresowanych korzystaniem z tego funduszu. Pieniądze miały by być do dyspozycji: Wrocławia, Poznania, Krakowa, Torunia, Gdańska, Warszawy, Lublina, Łodzi i Zamościa.

 

Na tej liście nie ma niestety Bydgoszczy. Problemem może być tutaj fakt braku zabytków na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Od wielu lat mówi się o wpisaniu na tę listę Kanału Bydgoskiego, póki co jednak wygląda to na daleką perspektywę.

 

Na tej liście nie ma jednak także pierwszej stolicy Polski – Gniezna. Będzie to zatem rewitalizacja miast,  które posiadają silny lobbing polityczny. 

 

Kanał Bydgoski / Fot: Paweł Zielke