Młodzi z PO piszą list do parlamentarzystów (głównie z PO)

Fot: Bartosz Bieliński

W poniedziałek na posiedzeniu sejmiku byliśmy świadkami sytuacji, która pokazuje, że Bydgoszcz się nie liczy w tej izbie. Gdy włocławscy radni do ostatniej chwili walczyli o tamtejsze szpitale, to bydgoscy przedstawiciele nie zabrali nawet głosu. O słabości politycznej Bydgoszczy świadczy także ostatnia inicjatywa Koła Młodych Platformy Obywatelskiej.

Kilku działaczy Platformy Obywatelskiej z tego koła wyszło w poniedziałek z listem otwartym, głównie do parlamentarzystów, o podjęcie lobbingu, na rzecz ustanowienie Zarządu Dorzecza Wisły w Bydgoszczy. O tym temacie pisaliśmy nie raz, stąd też powinien być naszym czytelnikom dobrze znany.

 

I trzeba powiedzieć, że dobrze się stało, iż młodzi z takim listem wystąpili. Ubolewać można tylko nad tym, że tylko na takie działanie bydgoskie elity rządzące stać. Młodzi piszą do parlamentarzystów, czyli zadajmy sobie pytanie do kogo? Do posłów opozycji: Anny Bańkowskiej, Tomasza Latosa, Kosmy Złotowskiego czy Łukasza Krupy, z którymi od wielu miesięcy nie chce się spotkać minister transportu.

 

Chyba raczej nie, gdyż to parlamentarzyści z koalicji rządzącej mają największe przełożenie na szczeblu rządowym. Jak wiemy  najwięcej w rządzie ma do powiedzenia Platforma Obywatelska, która ma w okręgu bydgoskim 8 posłów, 2 senatorów, w tym ministra i wiceprzewodniczącego tej partii Radosława Sikorskiego.   Skoro jednak, aby ich zmotywować potrzebny był List Otwarty, to źle tylko świadczy zarówno o kondycji regionalnej PO, jak i ogólnopojętej  bydgoskiej elity politycznej.

 

W jednej z gazet, w odpowiedzi na list Koła Młodych ratusz odpowiada, że prezydent Rafał Bruski zamierza się zwrócić osobnym listem do parlamentarzystów.

 

I co z tym listem zrobią parlamentarzyści? Zapewne zaraz namnożą się interpelacje w tej sprawie do ministra środowiska i zapewne na tym się skończy. Z tego powodu mam obawy, że Bydgoszcz szans na Zarząd Dorzecza Wisły nie ma. Chyba, że nasze elity nauczą się prowadzić lobbing z prawdziwego zdarzenia i będzie on skuteczniejszy, niż ten dotyczący drogie ekspresowej S-5, która miała powstać wedle planów już przed rokiem. Póki co jednak nawet nie zrobiono dokumentacji.

 

Posłowie interpelowali w sprawie linii kolejowej do Kcyni

Skuteczność pisanych przez bydgoskich posłów interpelacji doskonale pokazuje kwestia walki o przywrócenie ruchu kolejowego z Bydgoszczy do Szubina i Kcyni. W tej sprawie naliczyłem 4 interpelacje. Pierwsze napisane przez posłów Latosa i Kownackiego, na które ministerstwo odpowiedziało jasno- to zadanie dla władz wojewódzkich, odsyłając zainteresowanych do marszałka. Kilak miesięcy po tym posłanki Kozłowska i Piotrowska z PO także napisały interpelacje w tej sprawie, odpowiedź była taka sama. Wczoraj sejmik przegłosował Strategię Rozwoju Województwa do 2020, gdzie ten cały odcinek się nie znalazł, czyli rzec można porażka. Choć partia którą reprezentują posłanki rządzi przecież w sejmiku.