Ekspert lotniczy firmy doradczej BBSG Sebastian Gościniak uważa, że w Polsce jest jeszcze miejsce dla 2-3 małych lotnisk. W wywiadzie dla agencji Newseria.pl Gościniak przyznał, że jak pokazuje życie małe lotniska nie poradzą sobie bez wsparcia ze strony władz lokalnych.
Prawdopodobnie do tej liczby lotnisk, którą mamy w tej chwili, dojdą jeszcze 2-3 nowe. Lotnisko w okolicach Białegostoku byłoby ze wszech miar uzasadnione. Mówi się o lotnisku na środkowym Pomorzu. To są przynajmniej te dwa, które w jakiś sposób są bliskie spełnienia. Mówi się także o lotnisku pod Kielcami – wyjaśnia Sebastian Gościniak.
Lotnisko na środkowym Pomorzu mogło by stać się poważną konkurencją dla Bydgoszczy. Od pewnego czasu mówi się także o powstaniu Centralnego Lotniska, które miało by zostać umieszczone pomiędzy Warszawą i Łodzią. Ten plan jednak póki co z powodu kryzysu rząd odsunął na dalszy plan.
Najmniejszy ruch zgodnie z danymi Urzędu Lotnictwa Cywilnego panował w 2012 roku w Zielonej Górze( 12 tys. pasażerów), w Bydgoszczy (328 tys.), Szczecinie (347 tys.) oraz Łodzi (463 tys.). W porównaniu z lotniskiem im. Chopina, które obsłużyło prawie 10 mln pasażerów są to bardzo słabe wyniki.
Małe lotniska w ubiegłym roku notowały dość duże straty finansowe, 47,7 mln zł Łódź, 15 mln zł Rzeszów i Bydgoszcz 4,6 mln zł.
Prawie 5 mln zł to nie jest mała kwota, jednak w porównaniu z Łodzią nie jest ona aż tak tragiczna.