Dzisiaj uczniowie zainaugurowali nowy rok szkolny. W naszym województwie jest ich około ćwierć miliona. Niż demograficzny sprawił, że część placówek musiała zostać zlikwidowana, a około 7 tys. nauczycieli w skali kraju straciło pracę.
Wojewódzkie uroczystości poświęcone rozpoczęciu nowego roku szkolnego odbyły się w Gniewkowie, w powiecie inowrocławskim. Gościł na nich marszałek Piotr Całbecki i jego zastępca Dariusz Kurzawa. Włodarze województwa chwalili się dotacjami z Unii Europejskiej jakie nasze województwo przekazuje na rozwój oferty edukacyjnej kujawsko-pomorskiego.
Nie wszyscy jednak patrzą na przyszłość polskiej edukacji z takim optymizmem. Na konferencji prasowej w Warszawie Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego mówił o przykrym problemie jakim jest utrata pracy przez 7 tysięcy pedagogów (nie mamy informacji ilu straciło pracę w kujawsko-pomorskim).
Większość pedagogów to ludzie, którzy całe swoje zawodowe, intelektualne i często także rodzinne życie poświęcili na uczenie innych, pomaganie uczniom, wychowywanie ich, wspieranie w trudnych chwilach. Jeśli ktoś tak bardzo angażuje się w pracę, tak bardzo jest związany emocjonalnie ze „swoimi” uczniami przez wiele lat, to nagła utrata pracy w szkole jest dla niego nie tylko ogromnym stresem związanym ze zwolnieniem, ale wręcz życiowym dramatem – wyjaśniał Broniarz, który wyraził pogląd, że niż demograficzny powinien być szansą dla polskiej edukacji, gdyż lekcje odbywać by mogły się w dużo mniejszych klasach – Dlatego proponujemy, by zmniejszyć liczbę uczniów w klasie, wydłużyć czas opieki świetlicowej, objąć wszystkie dzieci wychowaniem przedszkolnym, powrócić do idei zajęć pozalekcyjnych, objąć opieką dzieci o specjalnych potrzebach, a także ich rodziny.
Bloger Daniel Kaszubowski zwraca także uwagę na problem, o którym mówi się od kilku lat, a do dzisiaj nikt go nie potrafił solidnie rozwiązać – Zmuszanie rodziców do zakupu nowych wersji podręczników, które od starych różnią się kilkoma obrazkami mniej lub więcej, zakrawa na wyłudzanie – pisze.
Tematem debaty w najbliższych miesiącach będzie także kwestia posyłania 6-latków do szkoły. Rodzice protestują przeciwko tej reformie minister edukacji, pojawiają się nowe argumenty pokazujące, że był to błąd. Rządzący natomiast twardo bronią swoich decyzji.