Nieoficjalny organ Prawa i Sprawiedliwości portal niezalezna.pl publikuje oświadczenie kilku bydgoskich organizacji, który daje do zrozumienia, że w Bydgoszczy mają miejsce represje wobec przedstawicieli opozycji.
10 września w Chobelinie kilka kilometrów od Nakła, przed dworkiem ministra Radosława Sikorskiego anonimowe osoby rozwiesiły transparent z napisem ,,Sikorski ty też odpowiesz za Smoleńsk”. O sprawie specjalnie nikt by się nie dowiedział, gdyby autor zdjęcia Rafael Budzbon sympatyzujący z bydgoskim PiS-em nie rozpowszechniał tego zdjęcia. Trafiło ono między innymi na portal niezalezna.pl, dzięki któremu stało się tak znane w Polsce.
Kilka dni temu Budzbon otrzymał wezwanie na przesłuchanie przez bydgoską policję w charakterze świadka, w sprawie dotyczącej nielegalnego rozwieszenia transparentu.
Traktujemy to jako kolejny przejaw walki z prawem swobody wypowiedzi. Przypominamy, że już wcześnie na terenie Bydgoszczy dochodziło do podobnych wydarzeń. 1 maja 2012 r. zatrzymano kibiców Zawiszy za rozłożenie banneru z wizerunkiem Jana Pawła II w rocznicę jego beatyfikacji. Skonfiskowano też portret błogosławionego. Dopiero po protestach środowisk niepodległościowych wizerunek papieża powrócił do właścicieli, a policja nie skierowała sprawy do sądu – czytamy w oświadczeniu.
Tych spraw nie należy jednak traktować jako tożsame. W przypadku wydarzeń z maja 2010, gdy kibice Zawiszy rozłożyli wizerunek papieża Jana Pawła II zostali oni zabrani na komisariat, a tam miała miejsce rewizja osobista oraz postawiono im konkretne zarzuty. Jak relacjonował to w Sejmie poseł Tomasz Latos – Zostali oni rozebrani do bielizny. I to głównie fakt poruszenia sprawy przez parlamentarzystę w ramach ,,Pytania w sprawach bieżących” miał wpływ, że policja wycofała się z postawionych wcześniej zarzutów. W chwili obecnej w przypadku sprawy z 10 września nikomu nie postawiono żadnych zarzutów.
Transparent „Sikorski ty też odpowiesz za Smoleńsk” nie zawiera słów obraźliwych czy gróźb karalnych; z zamieszczonych w mediach fotografii wynika, iż jego zamieszczenie nie spowodowało jakichkolwiek zniszczeń czy zagrożeń. W tych okolicznościach jedyną przyczyną śledztwa zdaje się być chęć zastraszania opozycji. Nie ma i nie będzie naszej zgody na takie postępowanie władz – czytamy dalej.
Uważam, że w tej sprawie należy poczekać z wydawaniem osądów, chociażby do czasu tego przesłuchania – przyznaje bydgoski radny PiS Tomasz Rega pytany o incydent – Chyba, że autorzy tego stanowiska posiadają jakieś dowody o których nie wiem. Nie chciałbym bym jednak dzisiaj tej sprawy przesądzać.
Radny przyznaje jednak, że władz w Bydgoszczy nie lubi być krytykowana – Przykładem są działania prezesa wodociągów, który próbował mi zamknąć usta – wyjaśnia Rega. Obecnie trwa proces pomiędzy wodociągami, a radnym Regą.