Prymas Polski do polityków:Zaniechajcie jałowe partyjne spory

Prymas Polski abp Józef Kowalczyk w dość ostrych słowach na Jasnej Górze wypowiadał się o  sposobie prowadzenia debaty politycznej wzywając polityków do tego, aby zajęli się problemami Polaków. Swoje słowa Michalik  kieruje zarówno do rządzących jak i opozycji.

 

Czy fundamentem stanowionego prawa rzeczywiście jest poczucie sprawiedliwości społecznej i miłości człowieka? Czy też takie czy inne interesy zainteresowanych grup, takich czy innych wielkich posiadaczy mamony tego świata. Trudno w to uwierzyć, gdy widzimy rosnącą tak skrajne, rozwarstwioną w naszym społeczeństwie tendencję do zróżnicowania społecznego, gdzie obok bogatych i majętnych żyją ludzie cierpiący bezdomność, pozbawieni podstawowej opieki zdrowotnej, albo z trudnością dopraszających się o pomoc lekarską, czekając czasem miesiące na pomoc lekarską w bardzo trudnych schorzeniach, o tym ja słyszę przy każdej wizytacji duszpasterskiej w parafii, pozbawieni szansy na pracę i godne życie. To wystarczający dowód, by na nowo stanowczo wołać o powrót do fundamentalnej zasady miłości i sprawiedliwości – głosił w homilii abp Józef Kowalczyk.

 

W walce o sprawiedliwość społeczną nie chodziło naszym przodkom o wybudowanie wieży, na szczycie, której będą najbogatsi, a na dole ludzie prawie umierający z głodu. Taka sytuacja jest zaprzeczeniem celu walki naszych przodków. To jest grzech społeczny zasługujący na krytykę, na rachunek sumienia i na postanowienie poprawy. Premie i nagrody przyznawane w czasie obecnego kryzysu, zwłaszcza tym, którzy dobrze się mają, budzą zdziwienie i zgorszenie społeczne. I to nie jest krytyka tylko wezwanie do rachunku sumienia. Do tych wszystkich podstaw, które legły u protestu gdańskiego, u umów gdańskich. Ci, którzy tam wtenczas pracowali, pamiętają o tym, a jest wielu takich, którzy podszywają się pod wielkie działania, w owym czasie, o nich nie słyszeliśmy i dzisiaj fałszują te ideały, które tam były bardzo żywe i zapisane w tzw. ugodach społecznych.  Politycy muszą solidaryzować się ze społeczeństwem już w znacznym procencie biednym. W przeciwnym razie społeczeństwo odwróci się od rządzących i powie: „Nie jesteście lepsi od tych, którzy nas w przeszłości oszukiwali” – kontynuował hierarcha.

 

Wołamy do koalicji i opozycji i wszystkich o język miłości w polityce, w mediach, na ulicach, na naszych stadionach i wszędzie tam, gdzie człowiek spotyka się z człowiekiem. Wołamy o zaniechanie egoistycznych sporów politycznych, kompromitujących i ośmieszających nas na arenie międzynarodowej. Wołamy o to, ażeby braterstwo i miłość promieniowały z naszej Ojczyzny na każdą szerokość geograficzną. Nie wstydźmy się tego powiedzieć, stać nas na to, mamy wystarczający kapitał duchowy, aby tak było. Nie niszczmy go poprzez nasze egoistyczne niesnaski i spory, choćby miały wymiar polityczno-partyjny. Wołamy o kulturę słowa, o uszanowanie wolności każdego człowieka w jego wyborach religijnych, światopoglądowych i politycznych. Wołamy również o prawdziwą miłość Ojczyzny, o poszanowanie jej kultury, historii i wartości wynikających z chrześcijańskich korzeni. Wołamy o szacunek dla ludzi w podeszłym wieku, to oni zmagali się o to, ażeby nam było lepiej żyć w XXI wieku. Nie możemy nimi pogardzać – mówił Prymas Polski

 

W opinii metropolity przyszłością narodu są rodziny – Rodzina jest pierwszą i podstawową szkołą miłości społecznej. Trzeba uczynić wszystko, ażeby ta szkoła mogła pozostawać sobą. Równocześnie zaś rodzina musi być na tyle silna Bogiem – czyli miłością wzajemną wszystkich, którzy ją tworzą – że potrafi pozostać ostoją dla człowieka pośród wszystkich niszczycielskich prądów i bolesnych doświadczeń