Raport, który radni wyrzucili do kosza



Wczoraj wróciła dyskusja na temat funkcjonowania miejskich wodociągów. Warto przypomnieć, ze od lipca do końca października 2010 roku nieprawidłowości badała komisja doraźna Rady Miasta, której raport w dziwnych okolicznościach nie został przyjęty.

Prace komisji utrudniane

Po wielu niepokojących sygnałach dotyczących funkcjonowania MWiK, na posiedzeniu Rady Miasta 28 lipca 2010 roku, części radnych udało się przeforsować powołanie komisji doraźnej. W jej skład weszli przedstawiciele klubów: Blanka Olszewska PO, Jacek Bukowski SLD i Tomasz Rega PiS. Zabrakło przedstawiciela Klubu Radnych Konstantego Dombrowicza, kierowanego przez radną Ewę Starostę, gdyż ten klub nie zauważał potrzeby wyjaśnienia nieprawidłowości.

 

Komisji nie było łatwo prowadzić swoich prac. Urzędnicy prezydenta Dombrowicza nie przekazywali w terminie dokumentów o które wnioskowała komisja (według komisji było to złamaniem prawa o dostępie do informacji publicznej), prezydenci Konstanty Dombrowicz i Wojciech Nowacki nie przychodzili na posiedzenia komisji, a z Biuletynu Informacji Publicznej zaczęły znikać dokumenty. Miejskie Wodociągi i Kanalizacja podjęły nawet działania w celu unieważnienia przez wojewodę uchwały powołującej komisję doraźną.

 

Ustalenia

Determinacja radnych pracujących w komisji była jednak na tyle duża, że pomimo utrudnień udało się opracować pewne wnioski. Zadłużenie MWiK z tytułu emisji obligacji jest zatrważająco wysokie, a jego wysokośćw Biuletynie Informacji Publicznej może być zafałszowana. Firma ratingowa Fitch nadając ocenę obligacjom przychodowym MWiK-u zwraca uwagę na inne, tańsze, możliwości finansowania programów wodno-kanalizacyjnych, z których MWiK nie wiadomo czemu nie skorzystał – czytamy w raporcie komisji. Raport ostrzega także o dużym ryzyku jakie podjęły wodociągi wchodząc w spór arbitrażowy z GPW.

 

Raport odrzucony

3 listopada 2010 roku, na ostatniej sesji Rady Miasta poprzedniej kadencji, radny Jacek Bukowski wnioskuje o dodanie do porządku obrad sprawozdania z pracy komisji. Przeciwko temu wnioskowi występuje przewodnicząca Dorota Jakuta, która stwierdza, że radni mieli za mało czasu, aby zapoznać się z raportem.

 

Wniosek Bukowskiego poddano pod głosowanie – 15 głosów, przy 9 przeciw i 6 wstrzymujących. Żeby punkt został dodany do porządku obrad potrzeba było poparcia 2/3 składu rady, czyli 21 radnych.

 

Dzień później radny Jacek Bukowski wraz z komisja poinformowali, że wnioski ze swoich prac przekażą organom ścigania. Od tego czasu do prac komisji doraźnej bydgoski samorząd już nie wracał.