Przynajmniej 70% połączeń autobusowych w Bydgoszczy obsługiwanych będzie przez Miejski Zakład Komunikacyjny. Takie były żądania NSZZ Solidarność, z którymi na ostatniej sesji Rady Miasta zgodził się prezydent Rafał Bruski.
W czasie środowych obrad Leszek Walczak, przewodniczący NSZZ Solidarność mówił o sytuacji na rynku pracy w województwie kujawsko-pomorskim,. Którą określił szczególnie wśród ludzi młodych za katastrofalną. Walczak mówił także o kwestii przetargów na obsługę linii autobusowych w Bydgoszczy.
Od wielu lat obowiązuje uchwała Rady Miasta, która ustala, że 80% linii powinien wykonywać MZK, który w 100% należy do miasta i zgodnie z ustawą może wozić pasażerów w trybie bez przetargowym.
Kilka tygodni temu pojawiła się jednak propozycja, aby wykonawcę wszystkich połączeń wybierać w przetargach, miasto liczyło, że uda się uzyskać przez to oszczędności, z kolei pracownicy MZK zaczęli obawiać się o swoje miejsca pracy.
W ostatnich kilku miesiącach w Bydgoszczy powraca temat możliwych podwyżek cen biletów autobusowych i chodź już dawno nie pojawiły się konkretne propozycje podwyżek, to ratusz usilnie poszukuje oszczędności w strukturze ZDMiKP, tak aby pasażerowie nie musieli płacić więcej. Szansą na to mogły być przetargi na wszystkich liniach.
Po rozmowach ze związkowcami prezydent zgodził się jednak, aby 70% połączeń należało do MZK.