Rząd planuje podwyższyć deficyt i oszczędności



Pierwsze miesiące 2013 roku okazały się zabójcze dla budżetu państwa. Wpływy z tytułu podatków były niższe niż zakładano, za to bardzo szybko rósł deficyt. Maj i czerwiec okazały się już bardziej łaskawe, ale na wykonanie założone planu budżetowego nie ma szans.

 

Przewiduje się, że w tegorocznym budżecie zabraknie 24 mld zł. Rząd planuje zmienić ustawy, tak aby można było przekroczyć pierwszy próg bezpieczeństwa przed nadmiernym zadłużaniem się i zwiększyć tegoroczny deficyt o 16 mld zł. Ministerstwa mają natomiast poszukać 8,5 mld zł oszczędności. Zatem  deficyt w roku 2013 wyniesie około 50 mld zł.

 

Zdaniem wicepremiera Jacka Rostkowskiego zwiększenie deficytu ma daćimpuls rozwojowy polskiej gospodarce. Premier Donald Tusk tłumaczył trudną sytuację budżetu, problemami strefy Euro.

 

Zupełnie inny pogląd wyraża były premier, szef SLD Leszek Miler Finanse publiczne są dziś w dramatycznym stanie. Lider lewicy nie zgadza się ze zrzucaniem problemów budżetowych na strefę Euro – Przyczyn spowolnienia gospodarczego należy szukać wewnątrz kraju.

 

Leszek Miler nie wierzy, że te działania rządu doprowadzą do ożywienia gospodarczego. Były premier wyraził także opinie, że premier Tusk powinien zdymisjonować ministra Rostkowskiego tak jak miało to miejsce w 2001 roku, gdy za ministra Bauca w rządzie AWS-UP powstała dziura budżetowa.

 

Fundacja Republikańska natomiast proponuje polskiemu rządowi wziąć przykład od działań premiera Wielkiej Brytani Davida Camerona, który wprowadza w życie przemyślane plany odchudzania administracji oraz liczne działania które ułatwiają prowadzenie działalności obywatelom.