Strajk jest pewny, ciężko oszacować skale utrudnień



W piątek w godzinach 7-9 strajkować mają pracownicy spółek PKP Intercity, PKP Energetyka, PKP Cargo i PKP PLK. Minister krytykuje związkowców, którzy w walce o swoje przywileje robią z podróżnych zakładników. Związkowcy zarzucają spółką kolejowym łamanie zasad.

Minister Sławomir Nowak uważa, że związkowcy walczą między innymi o darmowe przejazdy pierwszą klasą, a w zamian za likwidację tego przywileju chcą 720 złotych podwyżki. Nowak proponuje związkowcom, aby protestowali pod siedzibami spółek, a nie utrudniali życia podróżnym.

 

Związkowcy twierdzą, że słowa ministra to kłamstwa, a przyczyna protestu jest sposób prowadzenia z nimi dialogu. Czyli pracodawcy zamiast prowadzić negocjacje, dają pracownikom do podpisania lojalki, w których zgadzają się na rozwiązanie układu zbiorowego. To w opinii związkowców jest pokazem arogancji ze strony władz spółek kolejowych.

 

Strajk ma być jak najmniej dokuczliwy dla pasażerów. Pociągi nie będą stawały w polu lecz na stacjach węzłowych. Składy mają być w pełni ogrzewane. Dzisiaj ma zapaść decyzja o rozmiarze strajku, ale bardzo prawdopodobne, że nie obejmie on wszystkich pociągów PKP Intercity. Problem tylko w tym, że tego typu strajk dość mocno utrudni funkcjonowanie wszystkich przewoźników kolejowych.

 

Na chwilę obecną nie otrzymaliśmy informacji, w jaki sposób na możliwe utrudnienia planują zareagować przewoźnicy w naszym regionie.