Przedstawiciele Związku Zawodowego Maszynistów wycofali się z zapowiedzi rozpoczęcia 7 stycznia strajku. Pracodawca – Przewozy Regionalne zapowiedział bowiem, że w styczniu nie są planowane żadne zwolnienia.
Strajk miał się odbyć tylko na torach kujawsko-pomorskiego, a dokładniej odcinków pomiędzy Bydgoszczą, Inowrocławiem i Toruniem. Od połowy grudnia większość połączeń w województwie obsługuje niemiecka spółka Arriva, która przejęła po przez zaoferowanie niższej ceny połączenia od Przewozów Regionalnych. W odpowiedzi przewoźnik zapowiedział zwolnienie w styczniu prawie 200 pracowników.
Władze Przewozów Regionalnych w sobotę zapowiedziały, że w styczniu żadnych zwolnień nie będzie, co odłożyło plany protestacyjne związkowców. Ci jednak nie wykluczają, że jeżeli sytuacja się zmieni, to strajku możemy się spodziewać w okresie późniejszym. W praktyce oznaczać to może, że pomiędzy tymi trzema miastami nie będą jeździć żadne pociągi.
Coraz więcej mówi się natomiast o samej przyszłości Przewozów Regionalnych, pojawił się nawet pomysł ponownej nacjonalizacji spółki i włączenia do grupy PKP. Obecnie PR jest własnością marszałków województw. W kilku regionach marszałkowie powołali jednak do życia swoich wojewódzkich przewoźników, przez co Przewozy Regionalne tracą cały czas udział w przewozach pasażerskich.