Do dzisiaj nie znamy szczegółów zawiadomienia do prokuratury jakie skierowała Najwyższa Izba Kontroli wobec włodarzy Bydgoszczy, w kwestii dotyczącej funkcjonowania klubu WKS Zawisza Bydgoszcz SA. W październiku NIK opublikował jednak szczegółowy raport przedstawiający szereg nieprawidłowości przy funkcjonowaniu spółki od 2009 roku.
Zdaniem kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli powołanie spółki WKS Zawisza Bydgoszcz SA w 2009 roku odbyło się z ominięciem przepisów zapisanych w ustawie o gospodarce komunalnej. Nie zachodziły bowiem merytoryczne przesłanki, które pozwoliły by na powstanie spółki z udziałem gminy Bydgoszcz.
Kontrolerzy uważają także, że sposób dofinansowywania klubu po przez dokapitalizowanie, co w ich opinii było działaniem niegospodarnym ze strony miasta. Ratusz nie występował do zarządu klubu także z żądaniem podjęcia działań naprawczych.
NIK uważa, że sposób prywatyzacji klubu może budzić wątpliwości. Miasto zgodziło się bowiem na warunki nabywcy, który podzielił płatność za nabyte akcje na raty, a termin uregulowania całości należności wyniósł pół roku, od momentu podpisania umowy. W tym czasie gmina przekazała klubowi zarządzanemu już przez nowego właściciela ponad milion złotych.
Samo zaproponowanie przez Nabywcę terminu zapłaty za akcje po niespełna pół roku od zawarcia umowy obniżało jego wiarygodność finansową, zwłaszcza w sytuacji, gdy Miasto gwarantowało przekazanie Spółce jeszcze w 2011 r. ponad milion zł tytułem wynagrodzenia za usługi promocyjne świadczone na rzecz Miasta – czytamy w wystąpieniu pokontrolnym.
Prowadzący kontrolę stwierdzają ponadto, że zamianie usług promocyjnych świadczonych przez Zawiszę na rzecz miasta odbywała się w sposób niezgodny z prawem. Nie przeprowadzono bowiem procedury przetargowej, a zamówienia zlecano w trybie z wolnej ręki.
Tym samym naruszyło fundamentalną zasadę uPzp tj. zasadę konkurencyjnosci, która powinna być zachowana w jak najszerszym stopniu poprzez zagwarantowanie wyboru najkorzystniejszej oferty ze wszystkich ofert dostępnych rynkowo. Urząd, przed zastosowaniem trybu z wolnej ręki, nie przeprowadził ww. postępowań w trybie przetargu nieograniczonego – czytamy.