Ruch Nowy Inowrocław w Święto Pracy skrytykował strategie rozwoju miasta jaką realizuje prezydent Ryszard Brejza, której efektem ma być wysokie bezrobocie oraz brak perspektyw na poprawę tej sytuacji.
W Inowrocławiu problem braku pracy dotyczy osób 50+, ale i również młodych mieszkańców, którzy masowo uciekają z miasta. Młodzi są zmuszeni szukać pracy w Irlandii, Anglii, Niemczech, Poznaniu, Warszawie, czy Gdańsku – wyjaśnia lider ruchu Marcin Wroński. Obecnie w powiecie inowrocławskim prawie co czwarty mieszkaniec poszukuje pracy. Bezrobocie jest zatem wyższe o około 10% od średniej krajowej W powiecie zarejestrowanych pod koniec marca było ponad 16 tys. osób, z tego około 7,5 tys. w samym Inowrocławiu.
W grudniu 2011 roku prezydent poinformował, że w ciągu kilkunastu miesięcy w Inowrocławiu przybędzie nawet 1500 miejsc pracy. Pytamy się gdzie one są, bo minęło już prawie 17 miesięcy? Według ostatnich danych Urzędu Pracy od grudnia 2011 roku przybyło 941 bezrobotnych – informuje Ruch Nowy Inowrocław.
W czasie happeningu został zaprezentowany wózek zbieracza złomu, który ma być ostrzeżeniem dla władz miasta, że już wkrótce z osobami próbującymi w ten sposób zarobić na jedzenie, może być kojarzony Inowrocław.
Władze miasta z prezydentem na czele, który jest już prawie 11 lat, przyjęły błędne kierunki rozwoju miasta. Inowrocław nie może funkcjonować dzięki kuracjuszom i turystyce, ponieważ to nierealne – ekonomiczna fikcja. Miasto mające 70 tysięcy mieszkańców potrzebuje przemysłu, a nie tylko 1700 łóżek w sanatoriach – diagnozuje sytuację Marcin Wroński.