W piątek obchodziliśmy 69 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, uroczystości miały miejsce także w Bydgoszczy. W Gazecie Wyborczej pojawił się felieton, który ośmieszał udział w tych uroczystościach kibiców Zawiszy. Wywołał on dyskusje w wielu środowiskach, a opierał się w mojej opinii o wybiórcze fakty, stąd też pozwalam sobie na podjęcie polemiki.
Zacznę jednak od tego, że po raz kolejny podkreślę fakt, że mimo tego, że ta rocznica niosła w Polsce wiele kontrowersji, to w Bydgoszczy hołd walczącym w powstaniu oddano z pełną kulturą, bez niepotrzebnej polityki. Uważam, za zasadne podkreślanie tego faktu, ubolewam, że te negatywne emocję i politykę do bydgoskiej debaty o powstaniu wprowadziły niektóre media.
Żałosny to obrazek. Na pierwszym planie – bohaterowie, kombatanci i ich najbliżsi. Również ci, którzy walczyli w powstaniu warszawskim, a los przyprowadził ich do Bydgoszczy. Mają tutaj swój pomnik i od lat każdego 1 sierpnia o 17 przychodzą, by oddać w ciszy hołd tym, co nie mieli tyle szczęścia i polegli pod gruzami spalonej przez Niemców stolicy. Tuż za nimi ustawiają się w rzędzie kibole. Samozwańczy patrioci uroili sobie kilka lat temu, że są spadkobiercami prawdziwych bohaterów walczących o wolną Polskę. W tym roku pobili rekord w bezczelności i przynieśli ze sobą flagę z symbolem Zawiszy z jednej strony, a Polski Walczącej z drugiej. Oczywiście flaga służy do jednego – żeby się na jej tle fotografować, a następnie szpanować tym w internecie – czytamy w Gazecie Wyborczej.
Te zdania trudno, aby przeszły bez echa, padają bowiem poważne zarzuty, z których może wynikać, że udział kibiców w tej uroczystości był bezczelnością. Autor tego tekstu zapomniał już jednak wspomnieć, że prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski pozytywnie wypowiadał się, że na tę uroczystość z roku na rok przychodzi coraz więcej młodzieży. Zapomniano zapytać co o wizycie kibiców sądzą kombatanci. Przyznam, że sam ich o to w czwartek nie pytałem, z prostego powodu, nie przewidywałem, że takie absurdalne treści pojawić się mogą w gazecie.
Wśród uczestników uroczystości był między innymi żołnierze Armii Krajowej Alojzy Gładykowski, który od dłuższego czasu współpracuje z kibicami Zawiszy. Efektem tych działań jest chociażby objęcie przez kibiców opieki nad grobami żołnierzy spoczywającymi przy cmentarzu na ulicy Kcyńskiej w Bydgoszczy. Do porządku doprowadzany jest grób rodzinny generała Aleksandra Karnickiego (w wyniku kwesty przeprowadzono dość gruntowną renowację), a także groby żołnierzy polskiego podziemia antykomunistycznego na tym cmentarzu. O tym w bydgoskiej Gazecie Wyborczej raczej nie przeczytamy.
Każdego 15 sierpnia kibice zbierają się pod grobem generała Karnickiego i przypominają fakty z jego życia, jest to w Bydgoszczy postać mało znana mimo, że rodzinna Karnickich dość mocno związała się z naszym miastem, a data sierpniowa nie jest przypadkiem, gdyż generał Karnicki był jednym z bohaterów Bitwy Warszawskiej, której rocznicę wtedy obchodzimy. Media już potrzeby propagowania takich postaci specjalnie nie widzą.
Kibice zorganizowali także w grudniu spotkanie wigilijne dla kombatantów. Bohaterowie naszej Ojczyzny podeszli do tego spotkania z dużą radością, bowiem można odnieść wrażenie, że władze o nich specjalnie już dzisiaj nie pamiętają. Na ich twarzach była widoczna także nadzieja, że dla młodych wartości patriotyczne mają jeszcze znaczenie.
Gościem tego spotkania był ks. płk. Zenon Surma, który przewodniczył w czwartek eucharystii poprzedzającej uroczystości na Osiedlu Leśnym. Mówił on wówczas – Szkoda, że środki masowego przekazu, nie potrafią albo nie chcą ukazać tego piękna i dobra, które się dzieje w naszym społeczeństwie, bo to nie jest medialne. Przekazują natomiast wszystko co jest złe i niedobre, bo zło zawsze jest krzykliwe.
Te słowa mogły by być najlepszym komentarzem do całego tego felietonu. W publikacji GW pojawia się jednak także stwierdzenie, że patriotyzm kibiców jest przykrywką do wandalizmu jaki miał miejsce w jednym z pubów przed tygodniem w piątek. Mediom łatwo jest rzucać wyroki na całe środowiska, z powodu zachowanie kilku czarnych owiec. Nie sądzę, aby osoby dokonujące aktów wandalizmu brały udział w tego typu patriotycznej działalności, stąd też porównanie jest nie na miejscu, a czarne owce znajdziemy w każdym środowisku, także wśród dziennikarzy. Zamiast jednak wspierać inicjatywy, które mogły by się stać dla młodych ludzi alternatywą dla różnego rodzaju patologii (działalność w kibicowskiej grupie patriotycznej) to próbuje się z nią walczyć.
Materiał filmowy z wigilii żołnierzy AK (21 grudnia 2012):
{youtube}BpIqm_USqTk{/youtube}