Z czego Bydgoszcz słynie?

Stażystka polskiego Sejmu z Kazachstanu będąc w Bydgoszczy zapytała mnie z jakiej rzeczy słynie Bydgoszcz? I zaczęły się schody, bo owszem gród Kazimierza Wielkiego ma się czym pochwalić, ale brakuje nam motywu przewodniego w promocji miasta.

 

Gdy mowa o naszym sąsiedzie Toruniu od razu pada sformułowanie gród Mikołaja Kopernika, ewentualnie pojawia się odniesienie do pierników. Patrzą w kierunku południowo-zachodnim mamy Gniezno pierwszą stolicę Polski, miasto z którym kojarzą się początki polskiej państwowości oraz postać św. Wojciecha patrona naszego kraju. Kraków jest to gród Kraka, który wyzwolił miasto z pod jarzma smoka. Była to także przez pewien okres stolica Polski, z tego powodu pozostał zamek na Wawelu będący znakiem rozpoznawczym tego miasta. Poznań jest to natomiast gród Przemysła słynący z Rogali Marcińskich, słynnych koziołków, a także z dość specyficznej w Polsce kultury wielkopolskiej. Na temat innych miast także można by co nie co napisać.

 

Wróćmy jednak do Bydgoszczy. Usłyszawszy pytanie od gości z Kazachstanu po krótkim namyśle przyznałem, że jest to przede wszystkim miasto zbudowane wokół wody. Dzięki kanałowi bydgoskiemu miasto przeżywało bowiem swoją świetność, gdy przez Bydgoszcz przebiegał jeden z ważniejszych szlaków handlowych w Europie. Powstała przy Brdzie Wyspa Młyńska jest na pewno miejscem , którym możemy się pochwalić. Co prawda w porze zimowej jej urok bywa uśpiony.

 

Musimy sobie jednak zdać sprawę, że potencjał rzeczny jest znacznie mniejszy niż chociażby 100 lat temu. Na dobry rok Kanał Bydgoski ma zostać zamknięty (co ciekawe w okresie, gdy decyzją Rady Miasta Bydgoszczy obchodzić będziemy Rok Kanału Bydgoskiego) z powodów remontowych, co nie robi na urzędnikach państwowych większego wrażenia.

 

Przez pewien czas Bydgoszcz duże pieniądze wydała, aby promować się jako – Miasto Sportu. Ciężko było by mi jednak chwalić się przed gośćmi z innego kraju wynikami bydgoskich zespołów lub sukcesami wioślarzy. Sport ma to do tego, że raz są lepsze wyniki, raz zaś gorsze. Za kilka lat nie wiadomo jakie będą rezultaty sportowe, stąd też nie jest to najlepsze hasło promocyjne dla Bydgoszczy.

 

Urząd Miasta Bydgoszczy wykorzystuje logo ze spichrzami. Tylko tak naprawdę, co o nich można by powiedzieć gościom naszego miasta? To, że bank komercyjny ma siedzibę w ich kształcie?

 

Gdy mowa o Bydgoszczy to pojawia się także Łuczniczka, stwierdzenie ,,mały Berlin” i wiele innych. Nie ma tutaj jednak nic takiego co by wyróżniało nasze miasto na tle innych.

 

Kilka lat temu Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy próbowało zbudować wizerunek miasta wokół postaci króla Kazimierza III Wielkiego, który nadał temu grodowi prawa miejskie. Wolą tego władcy było, aby nosił on nazwę ,,Kunigesburgu” – Miasta Króla. Z jego inicjatywy powstał zamek, w którym urzędował umiłowany wnuk Kazimierza Wielkiego. Niestety do dzisiaj po tym zamku właściwie nic nie pozostało.

 

Inicjatywa TMMB zbytnio się nie przyjęła, choć król Kazimierz III Wielki był jednym z wybitniejszych władców Polski, stąd też dla Bydgoszczy noszenie miana – Grodu Kazimierza Wielkiego – było by powodem do dumy.

 

Ta sytuacja pokazuje jedną smutną rzecz – nie mamy pomysłu na budowę tożsamości miasta oraz jego długofalową promocję.