Zachem upadał, prezes zarobił ponad 300 tys.

Rok 2012 był czarny dla bydgoskiego przemysłu, upadł jeden z symboli bydgoskiego przemysłu – Zachem. 27 grudnia, czyli zaraz po świętach Bożego Narodzenia, pracownicy zaczęli otrzymywać wypowiedzenia z pracy. Można się domyślać, że nie były to dla nich zbyt udane święta. Specjalnie powodów do zmartwienia nie miał były prezes tej firmy Konrad Mikołajski.

Od kilku dni Konrad Mikołajski pełni funkcję prezesa śmieciowej firmy ProNatura, należącej do miasta. W 2012 roku był prezesem Zachemu i jak wynika z opublikowanego oświadczenia majątkowego zarobił z tytułu pracy w tej firmie ponad 307 tys. zł. Jest to kwota, której zwalniani bydgoszczanie z Zachemu, nie są wstanie zarobić w ciągu kilku lat pracy.

 

Gdy w grudniu robotnicy czekali na zwolnienia, Mikołajski jako świeży członek zarządu KPEC (także spółka miasta) zarobił ponad 10 tys. zł.  Od 1 stycznia do 11 lipca obecnego roku Mikołajski w KPEC-u zarobił ponad 101 tys. zł.  Jako kierujący ProNaturą pewnie mniej nie będzie zarabiał.

 

Najbardziej przykre w tej sprawie jest jednak to, że przez kilka miesięcy bezskutecznie domagaliśmy się publikacji oświadczenia majątkowego Konrada Mikołajskiego. Twierdzono, że KPEC należy nawet nie w 90% do Miasta Bydgoszczy, więc przepisy konkretnych ustaw się tutaj nie stosują. Pozostałe udziały należą jednak do sąsiadów Bydgoszczy (Koronowa, Nakła, Szubina, Solca Kujawskiego). Faktem jest, że w tej sprawie ustawa jest trochę dziurawa, dlatego nie było konkretnej wykładni. Postanowiono nas zbywać uznając, że opinii publicznej te wyjaśnienia się nie należą.

 

W praktyce, gdyby przyznano nam rację, to zgodnie z ustawą o samorządzie należało by zerwać umowę o pracę z winny Mikołajskiego (jako, że w określonym terminie nie złożył oświadczenia majątkowego) i nie powinno być wypłacane mu wynagrodzenie.

 

Teraz, gdy ProNatura w 100% należy do miasta, to przepisy bezlitośnie nakazały publikację oświadczenia.