Zamiast pracy propagują chamstwo

Niedługo minie rok od czasu rozpoczęcia rewitalizacji okolic Starego Rynku w Bydgoszczy. Prace specjalnie szybko nie idą, robotników zbytnio nie widać, aby pracowali. Mimo to, gdy chcą to potrafią być głośni. Serwując przechodnią mowę z dużym akcentem słów łacińskich. O wysokiej kulturze tutaj mówić jednak ciężko.

Dzisiaj przechodząc w kierunku Placu Kościeleckich wykonywania żadnych prac budowlanych nie zauważyłem. Leżało za to wiele materiałów budowlanych, co świadczy o tym, że jakaś budowa tam się odbywa. Błądząca pomiędzy przeszkodami terenowymi w kierunku Ronda Bernardyńskiego kobieta sprawiła jednak, że jeden z robotników siedzący wraz z kolegami, w dość małej wielkości samochodzie osobowym się odezwał, że nie powinna w tym miejscu przechodzić. Wywołało to dziwne do zrozumienia śmiechy, wśród jego towarzyszy, którzy siedzieli ściśnięci w tym małym samochodzie.

 

I gdy już ta pani mogła by spokojnie iść dalej, to najbardziej aktywny ze skupionych w pojeździe robotników, najprawdopodobniej śmiechy kolegów dodały mu dodatkowej odwagi, pozwolił w wulgarny sposób pogrozić kobiecie uderzeniem w twarz. Na to zareagował starszy mężczyzna na rowerze, w kierunku którego także skierowano groźby.

 

Zawiało prostactwem i wiochą.