Zawisza odbija się od ligowego dna



Coraz więcej znaków wskazuje, że Zawisza Bydgoszcz w T-Mobile Ekstraklasie zagości na dłużej. We wtorek niebiesko-czarni wygrali kolejny mecz, gładko pokonując Zagłębie Lubin, chodź to spotkanie na pewno ucztą dla kibiców piłkarskich nie było.

Od samego początku meczu minimalnie lepszym zespołem byli gospodarze, chodź brakowało sytuacji, które mogły zakończyć się bramkami. Stąd też mecz jako widowisko sportowe wypadał kiepsko. Odmienić losy pierwszej polowy próbował Luis Carlos, po przez jakieś nietypowe indywidualne zagranie, było to jednak za mało, aby zagrozić gościom z Lubina.

 

W drugiej połowie Zawisza prezentował się już znacznie lepiej. Zagrozić bramce Michała Gliwy próbował Portugalczyk Bernardo Vasconcelos. Znacznie lepszą postawę niż w pierwszej połowie zaczęło prezentować także Zagłębie. To jednak popularny Vasco miał powód do radości, gdy 2 62 minucie bezbłędnie wykorzystał podanie od Sebastiana Dudka zdobywając prowadzenie dla Zawiszy.

 

Kilka minut później goście  musieli przyjąć kolejny cios. Bernardo Vasconcelos w 69 minucie po błędzie Adama Banasiana był bliski podwyższenia wyniku, obrońca Zagłębia ratował się bardzo brzydkim faulem, co zakończyło się czerwoną kartką.  W 88 minucie Zagłębie dobił Kamil Drygas.

 

Zawisza Bydgoszcz – Zagłębie Lubin 2:0

62’ Bernardo Vasconcelos, 88’ Kamil Drygas

 

Kibice Zawiszy i Zagłębia sympatyzują ze sobą, co było widoczne na tym meczu. Był to tzw. mecz przyjaźni. Widowisko kibicowsko nie wyglądało jednak tak jak sobie je wyobrażano, gdyż decyzją wojewody Ewy Mes zamknięto sektor ,,B”.  Także frekwencja nie mogła zachwycać, gdyż mecz ten jak wynika z szacunków obejrzało niecałe 4 tys. widzów.