Wypad podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza do najbardziej położonego na południe klubu zakończył się zdobyciem tylko jednego punktu. I choć Podbeskidzie jest jednym z kandydatów do spadku z T-Mobile Ekstraklasy, to kilka dni temu górale pokonali warszawką Legię.
Wydawać by się mogło, że klub który obok Zagłębia Lubin i Widzewa Łódź zajmuje pozycje w okolicach strefy spadkowej powinien być łatwym rywalem. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego tak łatwo skóry jednak nie chcieli sprzedać.
Górale z kolei nie poczuli presji związanych z ostatnią dobrą grą bydgoszczan w ostatnich kolejkach i próbowali ten mecz wygrać. Już w 8 minucie było bardzo groźnie pod bramką Wojciecha Kaczmarka, na szczęście zawodnik Podbeskidzia Fabian Pawela okazał się w dogodnej sytuacji nieskuteczny.
Zawisza przebudził się dopiero po upływie pierwszego kwadrans. Szczególnie groźnie mogła zakończyć się akcja z 18 minuty, gdy Ziajka przedarł się w pole karne.
Przez pozostały okres meczu gra była w miarę wyrównana. Obu zespołom brakowało jednak skuteczności w wykończeniu akcji, stąd też w tym spotkaniu nie zobaczyliśmy żadnej bramki. Można by podsumować, że żadnej z drużyn nie dopisało szczęście, które dało by trzy punkty. Tak jak to było chociażby 1 grudnia, gdy w 88 minucie bramka zdobyta przez Aleksandra Jagiełło dała Podbeskidziu zwycięstwo 1:0 nad Legią Warszawa.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Zawisza Bydgoszcz 0:0