Zginął ochraniając pierwszą damę

Pod Smoleńskiem zginęło 10 kwietnia 2010 roku 96 osób. Byli to wysocy przedstawiciele państwa polskiego z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele, wśród nich były także osoby kompletnie nieznane publicznie – załoga samolotu i oficerowie BOR. Chorąży Marek Uleryk miał zaledwie 35 lat.

Większość swojego życia spędził w Dziewierzewie pod Kcynią. Tam też został pochowany w kwietniu 2010 roku. W środę, trzy lata po katastrofie lotniczej, do Dziewierzewa przyjechało kilku najbliższych przyjaciół z Biura Ochrony Rządu. Grób chorążego odwiedził także wicewojewoda Zbigniew Ostrowski.

 

Marek Uleryk pierw ochraniał prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i jego następcę Lecha Kaczyńskiego. Następnie otrzymał zadanie dbania o bezpieczeństwo pierwszej damy – Mari Kaczyńskiej. Do Smoleńska leciał właśnie w służbie żony prezydenta.

Pośmiertnie otrzymał Honorową Odznakę BOR oraz został udekorowany Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W przeszłości trenował skoki spadochronowe w bydgoskim Zawiszy.