Bez niespodzianek w meczu z Lechem Poznań



Wysoka porażka i dwie czerwone kartki – takim rezultatem zakończył się wyjazd Zawiszy Bydgoszcz do Poznania. Jest to ósma porażka Zawiszy Bydgoszcz w T-Mobile Ekstraklasie.

Osiem bramek zobaczyli kibice przy ulicy Bułgarskiej w Poznaniu. Dla szkoleniowca Zawiszy Mariusza Rumaka był to mecz na pewno sentymentalny, gdyż przez ostatnie lata pracował w Lechu. Pojedynku ze swoim dawnym klubem nie zaliczy jednak raczej do udanych.

Trzeba to jasno powiedzieć, że od początku meczu Lech Poznań był zespołem lepszym. W 13 minucie wynik meczu otworzył Zaur Sadajem zdobywając prowadzenie dla gospodarzy. Cztery minuty później podwyższył Gergo Lovrencsics. Chwilę później mogło być już nawet 3:0, ale Hamalainen uderzył tuż nad poprzeczką.

 

Lech próbował zdobyć kolejne bramki, ale to Zawiszy udało się zdobyć bramkę kontaktową, którą po dobrym podaniu od Kamila Drygasa zdobył Andre Micael. Chwilę później do remisu doprowadził Bernardo Vasconcelos. Wydawać się mogło, że goście mogą sprawić w Poznaniu niespodziankę, jednak reszta meczu należała już do Lecha.

 

W 43 minucie Kasperowi Hamelmanowi udało się zdobyć w końcu bramkę i gospodarze schodzili do szatni w minimalnej przewadze. Po zmianie stron Lech ruszył do ataku, w 51 minucie Andre Micael w brzydki sposób sfaulował Zaura Sadajewa, za co został przez sędziego ukarany wyrzuceniem z boiska. Jedenastkę na gola zamienił natomiast Darko Jevtić. Zawisza znalazł się bardzo trudnej sytuacji. W 67 minucie na 5:2 podwyższył Szymon Pawłowski, a w 82 minucie wynik meczu ustanowił Darko Jevtić.

 

Na niedomiar złego w 90 minucie Piotr Petasz otrzymał drugą dla gości czerwoną kartkę, Zawisza skończył zatem ten mecz w 9-ciu zawodników.

 

Lech Poznań – Zawisza Bydgoszcz 6:2