Podnoszenie kwestii zmiany granic administracyjnych Miasta Bydgoszczy traktowane jest jak włożenie kija w mrowisko. Włodarze okolicznych gmin bronią swoich ziem jak niepodległości, zaś nieumiejętne akcentowanie tej potrzeby skończyć się może głośnymi sporami miedzy sąsiedzkimi. Jednak prędzej czy później zapewne trudną decyzję przyjdzie nam podjąć.
W ostatnim czasie gmina Białe Błota domagała się dofinansowania remontu ulicy Ofiar Hitleryzmu przez gminę Bydgoszcz. Ta ulica łączy ulicę Szubińską (już poza granicami Bydgoszczy) z osiedlem Miedzyń. Wiele osób z niej korzysta, aby uniknąć korków na głównych arteriach Bydgoszczy. Białe Błota by chciały, aby Bydgoszcz pokryła koszty remontu, gdyż stan drogi jest coraz bardziej fatalny. Tłumaczone jest to faktem, iż korzystają z niej głównie bydgoszczanie.
Najbardziej logicznym rozwiązaniem tego problemu wydawałoby się przesuniecie granic, czyli drogę przejęło by Miasto Bydgoszcz i to one byłoby od tamtego momentu odpowiedzialne za jej utrzymanie. Gminny ościenne zbytnio nie chcą jednak pozbywać się swojego terytorium, głównie z powodu dodatkowych wpływów z podatków. Gmina Sicienko administracyjnie wchodzi w osiedle Osowa Góra, na jej terenie leży m.in. market Netto oraz stacja benzynowa na skrzyżowaniu ulic Grunwaldzkiej i Kolbe. Podatki z tytułu prowadzonej tam działalności wpływają do kasy gminy Sicienko.
W przypadku ulicy Ofiar Hitleryzmu obecnie nie znajdują się tam żadne zabudowania. W części na terenie Białych Błot leży z kolei bydgoskie lotnisko, które wspiera podatkami budżet tej gminy.
Tworzymy obszar funkcjonalny
W ostatnim czasie współpraca Bydgoszczy z sąsiadami wygląda coraz lepiej. Od kilku miesięcy do Białych Błot i Osielska dojeżdża kilka linii autobusowych, które obsługuje Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. Włodarze Białych Błot już rozpoczynają konsultacje z mieszkańcami na temat uruchomienia kolejnych, aby docelowo każde sołectwo miało komunikację autobusową z centrum Bydgoszczy.
Liczba mieszkańców powiatu bydgoskiego systematycznie rośnie, w głównej mierze spowodowane jest to wyprowadzaniem się bydgoszczan za miasto. Bydgoszczanami zostają oni właściwie jednak nadal, gdyż dalej korzystają z usług oferowanych im przez miasto – zawodów sportowych czy kultury w Teatrze Polskim. Ich przeprowadzka skutkuje jednak tym, że podatki trafiają do budżetu gmin ościenny, a nie do kasy Bydgoszczy, która w dużej mierze te usługi wyższego rządu musi utrzymywać. Stąd też temat zmian granic prędzej czy później i tak wróci, tak jak w ostatnich lat miało to miejsce w Rzeszowie na Podkarpaciu.
Wojna to zła droga
Kilka lat temu powiększyć terytorium Bydgoszczy próbował prezydent Konstanty Dombrowicz, ta sztuka jednak mu się zbytnio nie udało, a na dodatek doszło do skonfliktowania bydgoskiego samorządu z sąsiadami. Wówczas podejmowano nawet działania, które miały na celu zamknąć miejskie instytucje edukacyjne dla osób, których rodzice płacili podatki w gminach ościennych. W ostatnich latach udało się te relacje jednak poprawić.