W sobotę po południu kilka tysięcy bydgoszczan czekało na Wyspie Młyńskiej na przybycie zawodników Zawiszy z Pucharem Polski. Większość z nich dzień wcześniej przeżywała ponad 2 godziny emocji, gdy walka o to trofeum zakończyła się dopiero po konkursie rzutów karnych.
Znacznie mniej emocji było już jednak w Bydgoszczy. Na Wyspę Młyńską piłkarze przypłynęli tramwajem wodnym ,,Słonecznik”. Były okrzyki – WKS – a także gratulacje.
– Dziękuje panowie, bo dzięki wam przeżyliśmy wspaniały wieczór – mówił prezydent Rafał Bruski.
Niestety odbywało się to w atmosferze konfliktu wokół Zawiszy, co znacząco wpłynęło na atmosferę. Nie była to bowiem taka feta jak po awansie Zawiszy do I ligi, czy dwa lata później do Ekstraklasy. Nie były to także emocje jak w czasie prezentacji Zawiszy na Wyspie Młyńskiej. Jedno jest pewna taka atmosfera Bydgoszczy nie służy.
Także wystąpienia prezydenta Bruskiego nie spotkały się ze zbyt dużym aplauzem bydgoszczan, kilka osób wyrażało nawet swoje zaniedowolenie.