Na wczorajszej sesji Sejmiku marszałek Piotr Całbecki pytany o kwestię wspierania połączeń realizowanych przez Kujawsko-Pomorski Transport Samochodowy z siedzibą we Włocławku stwierdził, że wytypowano zbyt dużo tras i jego intencją nie jest doprowadzenie do niezdrowej konkurencji z PKS Bydgoszcz.
Przyjęty pod koniec września plan transportowy pozwala Zarządowi Województwa dofinansowywać wybrane linie autobusowe z budżetu województwa. W ten sposób województwo chce ratować swoją spółkę autobusową z Włocławka. Kontrowersje się pojawiły jednak w momencie, gdy K-PTS miał otrzymać dofinansowanie na trasach, które obsługuje dobrze radzący sobie PKS Bydgoszcz, co oznaczałoby niezdrową konkurencję. Pracownicy bydgoskiej firmy grożą protestami, a o sprawę na poniedziałkowej sesji Sejmiku pytał radny Roman Jasiakiewicz – Czy szanowny Pan Marszałek zechciałby zweryfikować swoje stanowisko co do skali bezprzetargowego przekazania kujawsko-pomorskim liniom komunikacyjnym? – pytał.
Bydgoski PKS to dobry zakład pracy, który zatrudnia ponad 300 osób – argumentował Jasiakiewicz.
–Musimy z K-PTS spotkać się i ustalić kolidujące linie, które będziemy chcieli wyłączyć z tego planu – przyznał marszałek Piotr Całbecki – Nie chcemy wprowadzać zbędnej konkurencji, bo wszyscy będziemy za to płacić dodatkowe koszty i obniży się przy tym rentowność spółki PKS Bydgoszcz. My nie chcemy leczyć K-PTS niezdrową konkurencją.
Marszałek Całbecki wyjaśniał, że województwo chce korzystać z możliwości ustawowych dofinansowywania połączeń na liniach, gdzie ma możliwości zbudowania rentowności.
–Lista wstępnie wytypowanych połączeń jest przygotowana przez K-PTS, który pewnie jej nie skonsultował z nikim – zrzucał odpowiedzialność za powstałe zamieszanie medialne na władze włocławskiej spółki.
O planach dotowania części linii w kujawsko-pomorskim przez województwo napisaliśmy jako pierwsi w listopadzie. Oparliśmy się na zamówieniu publicznym na obsługę linii autobusowych, pod którym znajduje się podpis marszałka Piotra Całbeckiego. Nie ma tam podpisu prezesa K-PTS, stąd też zrzucanie odpowiedzialności przez marszałka wydaje się trochę niezrozumiałe.