Przeciwko dwóm pracownikom resortu sprawiedliwości, w tym jednego na stanowisku dyrektorskim, Centralne Biuro Antykorupcyjne skierowało wniosek do Prokuratura Generalnego w związku z popełnieniem przestępstwa przy zamówieniach, których wartość przekroczyła 100 mln zł.
Obu urzędnikom postawiono zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków służbowych przy przetargach na zakup usług i sprzętu teleinformatycznego.
O podejrzeniu popełnienia przestępstwa mówił już w listopadzie były minister sprawiedliwości Jarosław Gowin na konferencji prasowej, którą zorganizował w Bydgoszczy. Pytany o inne wykryte afery przy informatyzacji stwierdził – Jako były minister muszę z pełną świadomością powiedzieć, że na razie nic nie mówi się o resorcie sprawiedliwości, a chcę powiedzieć, że po tym jak przeanalizowałem różnego rodzaju przypadki jakie miały miejsce w poprzedniej kadencji, nie tylko wymieniłem cały pion kierownictwa departamentu informatyzacji, a też złożyłem doniesienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Obym był złym prorokiem i te podejrzenia okazały się bezzasadne, ale mam poważne obawy, że także ministerstwo sprawiedliwości było objęte w poprzedniej kadencji tym rakiem korupcji.
Dzisiaj te przypuszczania potwierdziło CBA. Rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Patrycja Loose przyznała, że przyczyną wszczęcia kontroli przez funkcjonariuszy CBA były wykryte w ramach wewnętrznych procedur nieprawidłowości i wniosek o kontrole skierowany przez ministra Gowina.