Co w wielkiej polityce? PiS zbuduje blok prawicowy czy Tusk po raz trzeci premierem?



Wtorkowe głosowanie przegrane przez PO w sprawie uchylenia immunitetu byłemu szefowi CBA stało się najważniejszym wydarzeniem politycznym tego tygodnia. Pojawiły się nawet spekulacje, że może dojść do przyśpieszonych wyborów, gdyż w ten sposób Donald Tusk wyeliminować z parlamentów posłów PO nieprzychylnych ewentualnej koalicji tej partii z SLD.

 

Cofnijmy się jednak pierw kilka tygodni wstecz, do ogłoszenia ostatecznych wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego. Minimalnie wygrało je PO co z punktu widzenia wizerunkowego dla tej partii jest ważne, po raz siódma z rzędu przegrał wybory bowiem PiS.

 

Poparcie PO i PSL jest jednak zbyt małe, aby móc w przyszłym roku stworzyć rząd, stąd też można zauważyć, że Donald Tusk coraz poważniej myśli o włączeniu do tej koalicji SLD. Z kolei jeżeli uda się nawet PiS-owi zwiększyć swoje poparcie, to będzie zbyt mało, aby zdobyć większość parlamentarną. Ta partia raczej poważnie o koalicji z lewicą nie może myśleć, gdyż takiego rozwiązania nie zaakceptowałaby duża część jej elektoratu.

 

Wtorkowe głosowanie pokazało, że PO nie było jednomyślne w kwestii uchylenia immunitetu byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu. Był to na pewno znak, że nie ma dużej presji na rozliczanie tzw. IV Rzeczypospolitej, czyli dawnych rządów PiS, a nawet przemówienie Kamińskiego przeciwko obecnemu establishmentowi władzy zrobiło wrażenie na kilku posłach z koalicji (wyłamała się też duża część posłów PSL).

 

– Platforma Obywatelska ma bardzo silną wewnętrzną opozycję. Pozycja Donalda Tuska w partii nie jest już tak silna jak w przeszłości – komentuje obecną sytuację polityczną w rozmowie z nami poseł Łukasz Krupa z Twojego Ruchu – To może być jednak Donaldowi Tuskowi na rękę, gdyż nie śpieszy się on do rozliczania IV RP. Były zapowiedzi postawienia Zbigniewa Ziobro i Jarosława Kaczyńskiego przed trybunałem stanu, nic takiego się jednak nie stało. Było widać, że PO specjalnie na tym głosowaniu nie zależy, brakowało zdecydowanej wewnętrznej dyscypliny.

 

Dziennikarze prawicowi zauważają, że we wtorkowym głosowaniu wyłamali się politycy związani z Grzegorzem Schetyną. Podobną tendencję zauważa także poseł Łukasz Krupa. Przeciwko odbieraniu immunitetu posłowi Kamińskiemu głosował m.in. poseł Antoni Meżydło z Torunia (wywodzący się ze środowiska PiS), który w publicznych wypowiedziach bronił byłego szefa CBA. Od głosu wstrzymał się natomiast poseł Krzysztof Brejza z Inowrocławia.

 

Portal wPolityce.pl zasugerował nawet, że premier może rozważać przeprowadzenie przyśpieszonych wyborów parlamentarnych, w celu eliminacji polityków PO nieprzychylnych koalicji z SLD.

 

Zdaniem posła Krupy zapewne osoby nieprzychylne porozumieniu z SLD zostaną wycięte przy układaniu list wyborczych, nie wierzy on jednak w skrócenie tej kadencji – Te parę miesięcy pozwoli odbudować Platformie przewagę nad PiS. W szczególności, że rozpocznie się nowa perspektywa finansowa Unii Europejskiej i będzie można odbudować poparcie dzięki nowym inwestycjom.

 

Ponadto parlamentarzysta zwraca uwagę, że samorozwiązanie Sejmu byłoby niekorzystne dla wizerunku samego premiera – Wydaje mi się, ze wizerunkowo lepiej dla Donalda Tuska będzie dotrwanie do końca tej drugiej kadencji. Będzie to swoisty kazus Angeli Merkel, zwycięstwo po raz trzeci, po zakończeniu dwóch całych kadencji.

 

Prawica mówi o potrzebie zjednoczenia

Ostatnie wyniki wyborów były także lekcją dla działaczy Prawa i Sprawiedliwości. Z jednej strony siódma porażka wyborcza z rzędu, najbardziej jednak co może boleć to brak perspektyw na stworzenie rządu większościowego. Stąd też coraz więcej w partii Jarosława Kaczyńskiego mówi się o konieczności budowania porozumienia z mniejszymi ugrupowaniami. Duże szanse powodzenia ma porozumienie z Polską Razem Jarosława Gowina, co proponował sam były minister sprawiedliwości. Także przewodniczący bydgoskich struktur PiS Łukasz Schreiber mówi o takim scenariuszu z entuzjazmem.

 

Miejsce w takim porozumieniu będzie jednak ciężko znaleźć już partii Zbigniewa Ziobro, gdyż jej członkowie w dużej mierze odeszli kilka lat temu z PiS i są traktowani za tą nielojalność z dużą nieufnością.

 

Do takiego porozumienia jednak bardzo długa droga, gdyż współpraca z Gowinem może się nie podobać skrajnemu skrzydle PiS-u skupionemu wokół środowiska Gazety Polskiej. Jeżeli jednak uda się je zawiązać istnieje szansa, że uda się powołać blok, który wzorem Węgier z przed kilku lat, zdobędzie większość parlamentarną bez konieczności budowania jakichkolwiek koalicji.