Brak porozumienia pomiędzy prezydentami Bydgoszczy i Torunia sprawia, że koncepcja powołania ZIT-u Bydgoszczy i Torunia ma szansę na realizację. W czwartek w Urzędzie Marszałkowskim miały miejsce kolejne negocjacje, które z powodu twardej postawy prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego nie przyniosły efektu. Dla uratowania 153 mln euro dla naszego województwa być może nasze województwo poprosi wicepremier Elżbietę Bieńkowską o powstanie dwóch obszarów.
Gdyby ten wariant został zrealizowany, to spełniły by się oczekiwania dużej rzeszy bydgoskich radnych, którzy zabiegają, aby Bydgoszcz i Toruń rozwijały się osobno w oparciu o swoje obszary funkcjonalne. Dla Bydgoszczy oznaczało by to większą swobodę w doborze partnerów do projektu ZIT, w skład którego zapewne weszło by Nakło, które przy dyskusji o wspólnym obszarze obu miast wojewódzkich znajduje się na aucie.
Czytając różnego rodzaju publikacje prasowe poświęcone tej kwestii, nie sposób nie zauważyć anonimowych komentarzy internautów, gdzie zarzuca się Bydgoszczy imperializm, dyktat, a prezydenta miasta porównuje do Władymira Putina. Podobne słownictwo momentami w czwartkowej audycji TVP Bydgoszcz ,,Rozmowa dnia” używał prezydent Torunia Michał Zaleski, który stwierdził, że – Władze Bydgoszczy nie chcą podjąć demokratycznego dialogu – zarzucając tym samym autorytarne zapędy.
Swoimi wypowiedziami dość jasno pokazywał o co tak naprawdę toczy się teraz walka. Chodzi przede wszystkim o zachowanie obecnego układu sił w województwie i nie pozwolenie na sytuację, gdy Bydgoszcz stała by się autentycznym liderem regionu, co było by z korzyścią dla zaniedbanych gmin z zachodniej części województwa.
Zaleski wyraził nawet obawę, że obecny brak zgody może być pretekstem do likwidacji województwa kujawsko-pomorskiego.
– To rozwiązanie cofa nas wstecz – mówił prezydent Zaleski o możliwości powstania dwóch ZIT-ów. Nie krył on, że Toruń dąży do powstania dwustołecznej metropolii i bliższego integrowania obu miast, tak jak zakładało to porozumienie, które kilka lat temu podpisał z byłym prezydentem Bydgoszczy Konstantym Dombrowiczem.
Taką politykę prowadzi także Urząd Marszałkowski i Sejmik, gdzie w strategicznych dokumentach planistycznych mówi się o tworzeniu w przyszłości duopolu Bydgoszczy i Torunia. W opozycji do tego jest już jednak niedawno przyjęta Strategia Rozwoju Miasta do 2030 roku, która stawia przede wszystkim na rozwój Bydgoskiego Obszaru Funkcjonalnego, czyli bliższej integracji z sąsiadami z zachodu i południa. Z gminami, które przez lata funkcjonowania województwa kujawsko-pomorskiego były zaniedbywane.