W czwartek w miastach naszego regionu odbywały się uroczystości z okazji 69 rocznicy zakończenia II wojny światowej w Europie. Publicysta Rafał Ziemkiewicz ma duże wątpliwości co do sensu świętowania tej rocznicy w Polsce.
W dniu 8 maja 1945 roku, kilka dni po samobójczej śmierci Adolfa Hitlera, w Berlinie Niemcy podpisali kapitulacje. Oznaczać miało to zwycięstwo aliantów w Europie. Dwa miesiące wcześniej miała miejsce konferencja jałtańska, na której przywódcy USA, Wielkiej Brytanii i Związku Radzieckiego ustalili nowy układ polityczny na Starym Kontynencie. Polska wedle tych ustaleń znalazła się w strefie wpływu ZSRR.
Trzeba być skończonym kretynem, by będąc Polakiem czcić rocznicę triumfu przedsiębiorstwa Wielka Trójka (dawniej Ribbentrop-Mołotow) i dekorować na nią ulicę narodowymi flagami – pisze w swoim felietonie Rafał Ziemkiewicz. Przypomina on, że Polaków na defiladę zwycięstwa w Londynie nawet nie zaproszono.
W sobotę w Toruniu przeszedł marsz pamięci rotmistrza, a właściwie już półkownika Witolda Pileckiego. Jednego z największych bohaterów II wojny światowej, który po wojnie został skazany przez władze komunistyczne na karę śmierci. Identyczna kara spotkała wielu polskich oficerów, którzy nie akceptowali nowego zwierzchnictwa, a tak naprawdę nowej okupacji.
Niestety o ile zbrodnie faszyzmu Adolfa Hitlera są dobrze znane całej Europy, to komunistyczni zbrodniarze do dzisiaj nie zostali nawet należycie potępieni. Na zachodzie kontynentu mało kto jest ich świadom.