Czy opozycję czeka rzeź?

Marcin Horała radny miasta Gdyni na blogu w serwisie Stefczyk.info obawia się, że jednomandatowe okręgi wyborcze zamiast rozbić beton w samorządach, jeszcze bardziej go wzmocni, gdyż opozycja będzie znacznie słabsza do tej pory. Z tymi rozważaniami warto się zapoznać, gdyż eksperyment z jednomandatowymi okręgami czeka nas w listopadzie w Inowrocławiu.

W małych gminach mających kilka tysięcy mieszkańców okręgi jednomandatowe są na tyle małe, że możliwe jest osobiste poznanie wszystkich wyborców. Tu więc może decydować przypadek, to że jeden kandydat miło zagaduje i pomaga przystrzyc trawnik a drugi nie odpowiedział na „dzień dobry” i zrobił ostatnio imprezę, która nie dawała spać w nocy – pisze w serwisie Stefczyk.info Marcin Horała Inaczej jest w dużych, kilkudziesięciotysięcznych miastach, gdzie do tej pory wybory były proporcjonalne. Jak pokazało dobitnie wiele kolejnych wyborów decyduje szyld, a najczęściej najbardziej atrakcyjnym szyldem jest bezpartyjne ugrupowanie urzędnicze aktualnego burmistrza/prezydenta. Wygrywający wybory, a więc cieszący się większościowym poparciem, prezydent może łatwo przenieść to swoje poparcie na komitet kandydatów do rady miasta. Dlatego już obecnie rzadkością jest prezydent nie mający „swojej” większości w radzie. W proporcjonalnym, kilkumandatowym, okręgu takie ugrupowanie prezydenckie zdobędzie większość, ale jeden czy dwa mandaty przypadną większym listom opozycyjnym. W okręgach jednomandatowych zwycięzca bierze wszystko.

 

W opinii Horały szansę przeniknięcia się do Rady Miejskiej przez kandydatów opozycji są bardzo małe, a szansę na to mają tylko najbardziej rozpoznawalni kandydaci – Urząd ma narzędzia do rekrutowania silnych kontr-kandydatów – nauczycieli, kierowników przychodni, przewodniczących wspólnot mieszkaniowych, liderów organizacji pozarządowych. Wszyscy oni albo są pracownikami urzędu albo mają z urzędem do załatwienia różne ważne dla nich sprawy. Prezydent ma więc możliwość postarania się, aby ten wyjątkowo dla niego kłopotliwy radny opozycji miał u siebie w okręgu bardzo silną konkurencję.

 

Gdyński radny ocenia, że radni będą jeszcze bardziej zależni od prezydentów – Jak taki radny potem będzie prezydenta kontrolował tudzież wspierał mieszkańców w konflikcie z urzędem – to pytanie czysto retoryczne.

 

W Inowrocławiu pojawiają się głosy, że w związku z prowadzeniem JOW radni będą tak blisko mieszkańców, że pojawiają się pomysły likwidacji Rad Osiedli, czyli ciał reprezentujących bezpośrednio mieszkańców dzielnic.