Dzień po powrocie prezydenta Rafała Bruskiego ze słynnego spotkania z minister Elżbietą Bieńkowską w Warszawie, zakomunikował on na konferencji prasowej, że Bydgoszcz i Toruń muszą utworzyć wspólną metropolią, do której pierwszym krokiem będzie wspólny ZIT, gdyż tak nakazuje nam Unia Europejska. Do takiego poglądu przekonała go pani wicepremier Bieńkowska – pisze portal popierambydgoszcz.pl.
Mając wątpliwości, czy tak jest naprawdę, na kilkadziesiąt godzin przed głosowaniem radnych apelowałem o wstrzymanie się z tą decyzją. W szczególności, że poseł Łukasz Krupa wystosował kilka dni wcześniej interpelacje do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, w którym pytał na jakiej podstawie prawa unijnego Bydgoszcz i Toruń muszą tworzyć wspólny ZIT. Stąd też należało się wstrzymać z podjęciem tej decyzji, do czasu udzielenia przez ten resort odpowiedzi na to ważne pytanie.
Wówczas prezydent jednak próbował budować atmosferę presji, że decyzja ta musi zapaść w pierwszym tygodniu kwietnia, bo wówczas aplikacja Polski nie zostanie przyjęta przez Komisję Europejską. Zapewne by się tak stało, ale państwa członkowskie mają czas na zakończenie negocjacji z KE do końca jej kadencji, czyli za kilka miesięcy. Odrzucenie tej koncepcji ZIT przez bydgoskich radnych oznaczałoby blamaż rządu, który musiałby się przyznać, że chociażby przy procesie tworzenia dokumentów rządowych dotyczących współpracy z Unią Europejską, lekceważono opinie społeczeństwa. Głosowanie za koncepcją krytykowaną przez bydgoskie organizacje społeczne, miało na celu uchronienie rządu przed koniecznością przyznania się do błędu i tylko tak powinniśmy interpretować sesję Rady Miasta Bydgoszczy z 30 kwietnia.
Minęły tygodnie, a ja postanowiłem do tej sprawy wrócić. Wszystko dlatego, że ukazała się odpowiedzieć ministerstwa na zapytanie posła Krupy. Bardzo lakoniczna, w której podsekretarz Marceli Niezgoda powołuje się na rządowe koncepcje planistyczne, które zakładają powstanie dwurdzeniowej metropolii. Są to dokumenty w całości stworzone właściwie tylko przez wicepremier Bieńkowską. W tej odpowiedzi nie znalazło się żadne odniesienie do dokumentów Unii Europejskiej. Co za tym idzie, ministerstwo nie wyjaśniło skąd ma informację, że Bruksela nakazuje nam utworzenie ZIT-u bydgosko-toruńskiego. Czyżby wicepremier blefowała prezydentowi Bruskiemu?
Całość publikacji dostępna pod linkiem: Bydgoszcz ograna przez dobry blef?
Warto dodać, że w odpowiedzi na interpelacje europosła Tadeusza Zwiefki unijny komisarz jasno stwierdził, że Unia Europejska nie narzuca państwom członkowskim żadnych regulacji odnośnie zasad tworzenia ZIT, pozostawiając właściwie wszystko w rękach rządu.