Eksperci obawiają się głodowych emerytur



Do końca czerwca mamy czas na zdecydowanie, czy część naszych pieniędzy pozostanie w OFE, czy w całości trafi do ZUS. Zdaniem ekspertów niezależnie od tego co zdecydujemy, to musimy się przygotować, że emerytury nie będą za wysokie, gdyż tendencje demograficzne są bardzo niekorzystne.

Rodzi się nas coraz mniej, przybywa za to osób starszych. Obecnie na jednego emeryta lub rencistę przypadają cztery osoby w wieku produkcyjnym. W przyszłości będą to zaledwie dwie osoby. Znając polskie tendencje demograficzne, od dawna szuka się sposobu na zabezpieczenie świadczeń emerytalnych. Ostatnia reforma dotyczy wyboru miejsca odprowadzania składek przez osoby pracujące. Jak zaznacza serwisowi infoWire.pl Łukasz Piechowiak, ekspert portalu Bankier.pl „[…] trzeba rozwiać podstawowy mit. To nie jest wybór między ZUS czy OFE, bo wszyscy i tak trafią do tego pierwszego. Otwarty Fundusz Emerytalny jest rozwiązaniem uzupełniającym. Cały wybór polega na wyrażeniu zgody na korzystanie z dodatkowego miejsca do odkładania pieniędzy na emeryturę.[…] Jeśli chcemy, by część składki była przekazywana do OFE, to należy wypełnić odpowiednią deklarację”.

OFE wiąże się jednak z ryzykiem. Jeżeli dojdzie do kryzysu finansowego, załamania na giełdzie lub innej tragedii to pieniądze z naszych składek, zainwestowane w papiery wartościowe mogą tanieć i będzie strata” – zaznacza Łukasz Piechowiak.

 

W Polsce średnia emerytura wynosi około 1500 złotych. W porównaniu do świadczeń w Wielkiej Brytanii – 6200 złotych czy w Niemczech – 8100 złotych – rodzima wypada bardzo skromnie. Obecne pokolenie pracujących 30 – latków może liczyć na jeszcze mniejsze świadczenia, wręcz głodowe. Jak podkreśla Cezary Kaźmierczak, Prezes Związku Przedsiębiorstw i Pracodawców „[…] Z całą pewnością rząd jest dużo większym gwarantem wypłat jakiejkolwiek emerytury – chociażby wynosiła ona 400 złotych, bo na więcej nie ma co liczyć – niż inna prywatna instytucja. Jestem za tym, by OFE istniało, ale jako dobrowolne fundusze, które się wzajemnie ubezpieczają. Niestety – czas odkładania pieniędzy na starość jest zbyt długi, by emerytury kapitałowe, się sprawdziły”.

Przyszły polski senior nie ma powodów do zadowolenia. Jeśli będzie zdrowy, to może uda się mu dorobić do skromnej emerytury. Warto jednak zdać sobie sprawę, że przeciętny Polak oddając przez 40 lat część swojej pensji do ZUS-u, pobiera emeryturę jedynie przez 8 lat, bo później umiera.

Dla emerytów, których przyszłość rysuje się w czarnych barwach istnieje jednak rozwiązanie – mówi serwisowi infoWire.pl Cezary Kaźmierczak, „[…] jedyny, taki potwierdzony empirycznie, na przykładzie stuleci system emerytalny, który się sprawdza — to są dzieci”.