Były poseł Grzegorz Gruszka nie kryje oburzenia tym co się działo w środę na obradach Rady Miasta, gdy przybyli na nie nieumundurowani funkcjonariusze policji, którzy prowadzili w trakcie ich trwania czynności operacyjne, w tym nagrywali uczestników sesji. Oczekuje on wyjaśnień w tej sprawie od komendanta i prezydenta Rafała Bruskiego.
– Tu mogło chodzić o prowokację, aby doprowadzić do wywołania sztucznie zamieszek, żeby o Bydgoszczy było znowu głośno, aby można odwrócić uwagę od wielu innych spraw – podejrzewa polityk SLD Grzegorz Gruszka – Dziwię się, że radni przeszli od tego na porządku dzienny. To jest rzecz niebywała, aby w państwie demokratycznym podczas obrad sesji bez zagrożenia wzywać nieumundurowanych policjantów, legitymować i filmować.
Po rozwieszeniu tego transparentu nieumundurowani policjanci zaczęli legitymować publiczność.
Były poseł oczekuje wyjaśnień ze strony władz miasta – Z tego prezydent Bruski powinien się wytłumaczyć. To nie jest państwo policyjne, nie można używać policji do działań politycznych. Jaki był zamiar prezydenta Bruskiego, żeby ich zapraszać?
Zdaniem Grzegorza Gruszki komendanci policji nie powinni wtrącać się w sprawy polityczne – Niech komendant miejski policji, czy wojewódzki wytłumaczy, czy on się miesza w politykę. Bo dzisiaj każdy przeciwnik co ma inne zdanie, nie daj Boże wywiesi jakąś wywiewkę podczas Rady Miasta, może być zatrzymany, legitymowany, sfilmowany.
Obecność policjantów zdziwiła także gospodarza obrad Rady Miasta Bydgoszczy przewodniczącego Romana Jasiakiewicza, który wyraził oburzenie faktem, że o tym fakcie nie został poinformowany – My się czujemy na obradach bezpieczni. Jeżeli wchodzą do sali sesyjnej niemundurowani policjanci, to bardzo byłbym zobowiązany, abym o tym fakcie był informowany. W sali sesyjnej nie ma zagrożenia – wyjaśniał w środę, po czym zaapelował do funkcjonariuszy o opuszczenie ratusza.
{youtube}79_h9P5Bfbo{/youtube}