Jutro zakończy się serial sądowy pomiędzy Regą i MWiK

W piątek z rana bydgoski Sąd Okręgowy ogłosi wyrok w sprawie procesu jaki wytoczył radnemu Tomaszowi Redze prezes Miejskich Wodociągów i Kanalizacji Stanisław Drzewiecki. Sprawa ta prowadzona była przez dobre 4 lata, na sali rozpraw zeznawało wielu świadków, czynni i mniej aktywni politycy, samorządowcy. Jutro powinniśmy poznać jednak odpowiedź na pytanie – czy radny miał prawo opublikować w prasie List Otwarty do prezydenta, w którym pisał o nieprawidłowościach w MWiK.

I tak naprawdę tylko o to toczy się ta sprawa. Przypomnijmy, latem 2010 roku radny Tomasz Rega decyduje się opublikować w jednej z bydgoskich gazet list do prezydenta Konstantego Dombrowicza, w którym zwracał mu uwagę, że w miejskiej spółce źle się dzieje. Zdecydował się na List Otwarty, bo jak przez te 4 lata wyjaśniano w sądzie, prezydent lekceważył kwestie wodociągowe, a ten list był trochę takim aktem desperacji.

 

Niewykluczone zatem, że jutrzejsze rozstrzygnięcie może być niezwykle istotne dla przyszłości politycznej chcącego wrócić do polityki Konstantego Dombrowicza, bo jeśli sąd uzna, że radny miał prawo wystosować ten list, to oznaczać będzie, iż poprzedni prezydent nienależycie wykonywał swoje obowiązki służbowe. Równie ważne to orzeczenie może być dla byłego zastępcy Dombrowicza Wojciecha Nowackiego, który po przegranych wyborach założył portal informacyjny. To Nowacki do 2010 roku sprawował bezpośredni nadzór nad wodociągami i jeżeli dochodziło w nich do nieprawidłowości, to ponosi za to współodpowiedzialność. W ostatnich latach jego medium starało się odwracać uwagę czytelników o głównego powodu procesu.

 

Natomiast prezes wodociągów uważa, że działalność radnego w okresie poprzedzającym kampanie wyborczą i rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji uderzały w dobre imię jego firmy. Nie łudźmy się jednak, że jutro sąd wyda ocenę, kto mówi odnośnie działań MWiK więcej prawdy – Rega czy Drzewiecki. Nie przewiduję bowiem, aby sąd widział potrzebę wnikania w merytoryczną ocenę tego sporu. Jeżeli Drzewiecki wygra to jego pozycja w Bydgoszczy może się jeszcze bardziej umocnić, jeżeli zaś przegra, to opozycja zapewne dopilnuje, aby wytłumaczył się, dlaczego w procesie przeciwko radnemu zatrudnił jedną z najdroższych kancelarii prawnych z Warszawy. Oberwać może się też prezydentowi Bruskiemu, który nie reagował na ten proces.