Czym bliżej wyborów do Parlamentu Europejskiego to tym bardziej będą one dominować debatę publiczną. Muszę z całą stanowczością stwierdzić, że politycy w dyskusjach wyborczych nie zajmują się niczym ważnym, za to głoszeniem mało poważnych ideologii. SLD Leszka Millera chce kolonizować świat, a Janusz Korwin-Mikke w publicznej telewizji przedstawia korzyści jakie niosłoby zwiększenie śmiertelności niemowląt.
W czwartek wieczorem widzowie Telewizji Polskiej mogli posłuchać jak Janusz Korwin-Mikke przekonuje redaktora Piotra Kraśkę do likwidacji służby zdrowia, gdyż zmniejszy to administracyjne koszty i usługi medyczne w szpitalach będą dwa razy tańsze.
Po pytaniu redaktora o śmiertelność niemowląt zanim powstała służba zdrowia, polityk/celebryta stwierdził, że dzięki temu była mniejsza przeżywalność ludzi z wadami, których przez całe życie trzeba leczyć.
Takie wypowiedzi z ust polityka teoretyka jednak przejdą. W szczególności, że Polacy zawiedzeni będącymi obecnie w parlamencie partiami z przyjemnością sobie posłuchają takie politycznego kabaretu, bo tylko w takich kategoriach można wypowiedź Korwina-Mikke przyjąć. Nie jest to jednak poważna polityka.
Znacznie bardziej poważnie SLD w swoim programie piszę, że wartości Unii Europejskiej powinny być uniwersalne dla całego świata. Domyślam się, że podobne zapisy znajda się w programach innych partii lewicowych skupionych wokół frakcji S&D. Ciężko jednak czytając ten postulat nie pomyśleć sobie o tym jak wyglądała kolonizacja świata, która przyniosła miliony ofiar. Uniwersalne wartości dla całego świata chcieli nieść także bolszewicy pod wodzą Włodzimierza Lenina oraz Adolf Hitler.
Unia Europejska ma tyle problemów wewnętrznych, że na szczęście tak ambitne cele programowe i tak nie zostaną zrealizowane.
Nie sposób było by nie wspomnieć o najwybitniejszym kandydacie z kujawsko-pomorskich list wyborczych – Janie Vincencie Rostowskim, który do Parlamentu Europejskiego kandyduje po to, aby walczyć o pokój na świecie. Brzmi to śmiesznie, ale właściwie tylko tę deklaracje głosi w tej kampanii europejskiej. Gdy zapyta się już jednak o skutki jego polityki jako ministra finansów dla kujawsko-pomorskiego to chowa głowę w piasek i oburza się na dziennikarzy.
To tylko przykłady toczącej się kampanii nonsensu, bo można by opisać jeszcze wiele przypadków polityków reprezentujący powyższy poziom. Zapytam tylko, gdzie dyskusja o problemach Polaków i interesie Polski w Unii Europejskiej?
Gdyby ktoś nie wiedział to polscy rolnicy, a w szczególności kujawsko-pomorscy, ponoszą największe koszty wojny dyplomatycznej z Rosją. Znaleźli się oni w dość przegranej pozycji, bo ich koledzy z państw zachodnich otrzymują wyższe dopłaty. O wyrównaniu dopłat nikt rozmawiać jednak nie chce. Przyjęty przez UE plan redukcji emisji dwutlenku węgla do atmosfery jest skrajnie niekorzystny dla polskiego przemysłu. Ten temat nikogo też nie interesuje.
Zatem w związku ze zbliżającymi się świętami życzę Państwu przede wszystkim spędzenia tego czas w spokoju z dala od mądrości głoszonych przez kandydatów na europosłów.