O kryzysie politycznym na Ukrainie oraz mniej widocznym w Polsce rozmawiamy ze Sławomirem Ciecierskim z Solidarnej Polski. Byłym oficerem Wojska Polskiego.
Redakcja: Widzi Pan jakiekolwiek analogie pomiędzy tym co dzieję się na Ukrainie a tym co w Polsce?
Sławomir Ciecierski: To nie analogia, bo nie znajdujemy się w takiej sytuacji jak Ukraina, nie mamy krwawego Majdanu. Ale należy sie liczyć z pewną analogią postępowania Rosjan, jeśli chodzi o wprowadzanie porządku w przypadku stwierdzenia zdestabilizowania sytuacji w państwie oraz „łamania praw człowieka” bo te dwa preteksty spowodowały, że parlament zezwolił Putinowi na użycie wojsk. W obecnej chwili nie wiadomo, czy to się stanie, ale nie ma już żadnych przeszkód do wprowadzania „porzadku” na terenie innego państwa. To oznacza porażkę.
Porażkę?
Tak. Moją jako obywatela i polityka, waszą jako dziennikarzy , polskiego rządu, parlamentu europejskiego, a nawet w skali globu. Zabijanie ludzi w jakiekolwiek sprawie to porazka.
Wojna to porażka? I to mówi oficer wojska polskiego?
Zacznijmy od tego, że oficerem nie jestem już od 3 lat i to mi daje prawo do wyrażania swojej opinii. Wcześniej było by to niegodne oficerskiego munduru. Kiedy giną ludzie to porażka polityków. Zawsze porażka niezależnie od tego co próbują nam wmówić.
Ale wróćmy do Ukrainy.. a raczej do Polski..
Wojna Kaczyński-Tusk podobna jest trochę to tego co dzieje się na Ukrainie. Obecny standard polityki to dno. Wipler, Protasiewicz (praktycznie przedstawiciele wszystkich partii) to tylko nieliczne przykłady.. Ale nie mówmy tylko o przykładach na szczeblu kraju. Cóż, wojna bydgosko-toruńska weszła do kanonów naszej lokalnej kultury. Gdzie dwóch się kłóci tam trzeci korzysta. Najchętniej korzysta na nasza niekorzyść.
W Polsce nie ma destabilizacji..
O tym czy jest nie my zadecydujemy. Przecież decyzja o zaprowadzaniu porządku poprzez wysłanie żołnierzy nie zapadnie u nas w kraju. Rosja ma około 1200 samolotów bojowych zaś Ukraina 1/6 tego. Te proporcje zachowane są również w innych rodzajach sił zbrojnych. Polska nie ukrywa ile ma samolotów – wystarczy odwiedzić odpowiednie strony internetowe.
A nasi sojusznicy?
A sojusznicy Ukrainy? Premier – jak oznajmił – prowadzi konsultacje w kraju oraz z politykami UE. Jak pan uważa, ile mu to czasu zajmie? W działaniach bojowych czas to potężna broń – wielokroć decyduje o powodzeniu. A te 11 kilometrów w głąb Gruzji w czasie, gdy świat ekscytował się igrzyskami olimpijskimi?
Według Rosjan to rozwiązanie tymczasowe mające na celu utrzymanie bezpieczeństwa igrzysk.
Już po igrzyskach jest, a polska i europejska opinia publiczna na czele z partiami opozycyjnymi jakby zapomniała o tym. W Polsce jest medialna wojna polsko-polska, która nasili się bo mamy niedługo wybory.
Czy to według pana może spowodować, że Rosjanie zapragną zaprowadzać stabilizację w Polsce?
Myślę, że mamy sojuszników, że jesteśmy postrzegani dobrze zarówno w Unii Europejskiej a i aktywne członkostwo w NATO to pozytywny argument. Chociaż posługując się analogią historyczną to różnie to bywało. Jedno jest pewne, słaby jest zawsze lekceważony i wykorzystywany.
Czy uważa Pan, że jesteśmy słabi?
Jesteśmy skłóceni wewnętrznie.
PO-PiS?
Sposób zwalczania opozycji to wcale nie jest pomysł PO ani PiS. Ten standard totalitarnego negowania opozycji wprowadził SLD na początku wieku i ten sposób rządzenia trwa do dziś, tworzą się tylko klony np. Twój Ruch. A nam naprawdę potrzeba jest stabilizacja w umysłach i sercach obywateli. Mainstreamowe media wcale w tym nie pomagają.
Gdzie pan tu widzi rolę Solidarnej Polski?
Wbrew temu co się sądzi (media!) SP nie jest wcale jakimś ultraprawicowym klonem PiS. To w większości ludzie, którzy zostali wyrzuceni jako niepotrzebne narzędzia lub sami odeszli widząc dehumanizację polityki w partiach – nie tylko w PiS.
Sławomir Ciecierski, członek Rady Głównej Solidarnej Polski, były oficer Wojsk Lotniczych Sił Zbrojnych RP, bydgoszczanin. Uważa, że istnienie ludzkie nie ma tożsamości politycznej – jest dobrem uniwersalnym.