W środę odbywały się debaty kandydatów na prezydenta Inowrocławia. Jako, że oba wydarzenia miały miejsce o tej samej porze, to niemożliwe było, aby obaj kandydaci wzięli w nich udział. Prezydent Ryszard Brejza występował w studiu TVP w Bydgoszczy, zaś Marcin Wroński przed obliczem około dwustu mieszkańców Inowrocławia w auli Cechu Rzemiosł.
Sala Cechu Rzemiosł przy ulicy Poznańskiej pękała w szwach – Drugi kandydat nie przybył, mamy puste miejsce – mówiła na wstępie prowadząca spotkanie Magdalena Basińska.
Główny bohater tego wydarzenia Marcin Wroński podkreślał, że zdecydował się na taką formułę debaty, gdyż chciał, aby prezydent w końcu po 12 latach rządzenia miastem stanął przed zwykłymi mieszkańcami – Chciałem, aby debata odbyła się z udziałem mieszkańców, przy udziale mediów, równiej Telewizji Polskiej. Niestety do tego nie doszło, bo chciałem po 12 latach doprowadzić obecnego prezydenta przed oblicze mieszkańców. Nie zrobił on tego od 12 lat.
Basińska zacytowała jedną z wypowiedzi medialnych prezydenta Brejzy, który w kierunku swojego kontrkandydata użył sformułowania – Niech Pan nie doprowadza do tego, że obiektywni dziennikarze pozostawią w telewizji puste krzesło dla Pana.
Po czym zadała pytanie – Więc dzisiaj rodzi się pytanie, czy inowrocławscy dziennikarze, którzy są tu też na sali nie są obiektywni. Czy żeby spotkać obiektywnych dziennikarzy, trzeba jechać do Bydgoszczy.
Nie tylko jednak Wroński był jasną gwiazdą tego wieczoru, głos postanowiła bowiem zabrać współpracująca przez dwie kadencje z prezydentem Ryszardem Brejzą Magdalena Waloch, która jest cały czas członkiem Platformy Obywatelskiej – Chciałam was wszystkich przeprosić, że w ostatnich wyborach kandydowałam z listy Porozumienia Samorządowego Ryszarda Brejzy .
Po tym wyznaniu na sali rozległy się głośne oklaski – Bardzo przepraszam, to był mój błąd. Jak wiecie, każdy je popełnia. Dzięki temu, że dwie kadencje pracowałam w Radzie Miejskiej dużo widziałam. I mogę państwu powiedzieć, że w naszym mieście nie dzieje się dobrze. Organ uchwałodawczy, czyli Rada Miejska jest tak naprawdę maszynką do głosowania pana prezydenta. Nie podejmuje się tam decyzji we współpracy, przy wypracowaniu kompromisu, to jest decyzja narzucana. Jeżeli ktoś ma inne zdanie, ma coś do powiedzenia merytorycznego, to jest niemile widziany w drużynie. Najbardziej mile widziani są klakierzy
Magdalena Waloch nawiązała także do słów prezydenta Brejzy z wtorkowej konwencji – Na wczorajszej konwencji prezydent Ryszard Brejza powiedział – wy jesteście sercem i rozumem Inowrocławia, z was należy brać przykład i odwagę do tego, aby mierzyć się każdego dnia z problemami naszego miasta, bo to jest nasze miasto i nie pozwolimy, aby ktokolwiek je nam zabrał. Jak zabrał? Czy to jest miasto pana prezydenta i tych ludzi co byli na konwencji?
Przez pozostałą część spotkania Wroński odpowiadała na pytania mieszkańców – Najważniejsze problemy mieszkańców to brak pracy, brak perspektyw, duża emigracja zarobkowa z naszego miasta. Nie można miasta ukierunkować na rozwój stawiając tylko i wyłącznie na Park Solankowy, bo to jest nierealne. Park Solankowy może wykarmić miasto w granicach 7-8 tys. mieszkańców, ale nie 70-ciu – wyjaśniał kandydat na prezydenta.
Z jego ust padły także deklaracje, że skończy się wojna pomiędzy prezydentem miasta i starostą. Zamiast obecnie panującej rywalizacji i prawieniem sobie złośliwości, ma być współpraca na rzecz mieszkańców.
– Starosta powinien być zapraszany na sesje Rady Miejskiej. I jako prezydent zacznę to czynić – zaznaczał. Świadkiem tych słów był m.in. wicestarosta Włodzimierz Figas.
Wroński zapowiedział także likwidacje telewizji ratuszowej i portalu inianie.pl, czyli mediów propagandowych Urzędu Miasta. Kandydat dementował też plotki o tym, że po zmianie władzy nauczycieli i urzędników czekać będzie utrata pracy. Rozsiewanie tego typu informacji nazwał brudną kampanią.
Padła też deklaracja, że za sprawy socjalne będzie odpowiadać lewica, zaś PiS będzie odpowiedzialny za edukację.