Mieszkańcy będą płacić za walkę z dzikimi wysypiskami w cenach śmieci



Archiwum

Obowiązujące od roku przepisy o gospodarce odpadami nie są doskonałe, stąd też posłowie podejmują próby ich zmian. Istnieje szansa, że już pod koniec października zostanie podpisana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego poprawiona ustawa, która zawierać będzie sugestie składane przez samorządowców.

Aktywnie w procesie konsultowania zmian w prawie o gospodarce odpadami uczestniczy Unia Metropolii Polskich, gdzie aktywnie działa zastępca prezydenta Bydgoszczy Grażyna Ciemniak. Na poniedziałkowym spotkaniu UMB, które odbyło się w bydgoskim ratuszu przedstawiła ona kwestie, o które postulowała Unia.

 

Po nowelizacji ma zniknąć ,,martwy” obowiązek składania nowych deklaracji przez mieszkańców po zmianie stawek przez Radę Gminy. Jest on martwy, gdyż po zmianie stawek przez bydgoskich radnych na niższe wielu bydgoszczan deklaracji nie złożyło, gdyż ratusz informował, że i tak nie poniosą z tego tytułu żadnej konsekwencji. Ten niepraktyczny obowiązek zatem ma zniknąć, samorząd będzie jednak zobowiązany do informowania listownego o zmianach stawek.

 

Prezydent miasta, burmistrz oraz wójt będą mogli także w przypadku podejrzenia, że właściciel nieruchomości podaje nieprawdziwe dane zażądać od niego okazania rachunku za wodę.

 

Unia Metropolii Polskich wnioskowała też, aby z pieniędzy pozyskanych w ramach opłaty śmieciowej można było finansować likwidację dzikich wysypisk oraz gospodarkę odpadami w publicznych śmietnikach znajdujących się na ulicach. Na chwilę obecną Ministerstwo Środowiska zgodziło się tylko na realizację tego pierwszego postulatu, choć obecny na spotkaniu w Bydgoszczy poseł Tadeusz Arkit przyznał, że jest szansa, że uda się i w przypadku publicznych koszy na śmieci dojść do porozumienia.

 

Z punktu widzenia samorządów, w szczególności dużych, takie zmiany znacznie by ułatwiły gospodarowanie odpadami. Mogą się pojawić jednak obawy opinii publicznej, że spowoduje to wzrost opłat, które niekiedy mogą okazać się usprawiedliwione. Należy jednak pamiętać, że obecnie te wydatki samorządy i tak ponoszą z pieniędzy publicznych. Ponadto być może przyniesie to też efekty wychowawcze, które sprawią, że nie będziemy przyzwalać na tworzenie dzikich wysypisk, gdyż to zjawisko cały czas nie zostało wyeliminowane.

 

Ponadto samorządy mają mieć też większą kontrolę nad tym, w jaki sposób odbierane odpady utylizują wykonującą konkretną usługę firmy. Poseł Arkit wyjaśniał, że o ile, gdy mieszkańcy wyrzucają śmieci do lasu jest rzeczą naganną, o tyle poniżej wszelkiej krytyki jest sytuacja, gdy odpady do miejsca nieprzeznaczonego do tego celu, wywożą podmioty wykonujące dla gmin zadania z zakresu gospodarki odpadami.

 

W przypadku mniejszych gmin (nie mających praw powiatu) zadania związane z egzekucją należności od mieszkańców przejmą Naczelnicy Izb Skarbowych. Obecna sytuacja, gdy jest to zadanie burmistrza lub wójta jest trochę kłopotliwa, gdyż małe gminy nie dysponują odpowiednią liczba ludzi, aby skutecznie egzekwować te należności.