Monitoring na Zawiszy to trochę pic na wodę

Przedstawiciele klubu WKS Zawisza Bydgoszcz SA nie widzieli potrzebę, aby wziąć udział w spotkaniu z radnymi dotyczącym bezpieczeństwa imprez masowych w Bydgoszczy mimo, że wątpliwości radnych dotyczyły głównie pracy organizacyjnej tego klubu.

 

Zdziwienia takich podejściem klubu do sprawy nie kryło większość radnych oraz reprezentujący Policję podispn. Sławomir Szymański. We wtorek odbyło się połączone posiedzenie Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego oraz Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki.

 

 Najwięcej emocji budziła kwestia meczu Zawiszy Bydgoszcz z Widzewem Łódź oraz nagrań z monitoringu wizyjnego, które zniknęły.

Specjaliści z Komendy Wojewódzkiej udali się na stadion, aby zabezpieczyć nagranie z monitoringu. Niestety okazało się, że nastąpiła w czasie imprezy masowej, na co powiem pierwotnie nie zwróciłem uwagi, bo był taki moment, gdy dosłownie na parę sekund zgasły monitory na stanowisku dowodzenia, po czym się podniosły. Prawdopodobnie to był ten moment, kiedy serwery przestały nagrywać.  Początkowo nie zwracałem na to uwagi, ale potem skojarzyłem fakty, że mógł to być moment interwencji z zewnątrz – wyjaśnił Zastępca Komendanta Miejskiego Policji.

 

{youtube}zXQQruPShgM{/youtube}

 

Podinspektor Szymański specjalnie o wydarzeniach na tym meczu nie chciał się jednak wypowiadać, gdyż na wniosek kibiców Zawiszy sprawę bada wydział wewnętrzny Policji –  Nie chcę być sędziom w swojej sprawie – tłumaczył.

 

Funkcjonariusz przyznał jednak, że policja podjęła interwencję na pisemną prośbę klubu. Przypomnijmy, w czasie tego meczu doszło do starć za trybuną C, w wyniku których jeden z kibiców stracił oko.

 

O monitoring władze CWZS pytał także radny Maciej Grześkowiak. Na co został poinformowany, że obecnie funkcjonujący na stadionie system wizyjny nie odpowiada wymogom ustawy i konieczna jest jego przebudowa. Tego typu inwestycja ma być przeprowadzona  najszybciej za pół roku.

 

Inne incydenty

Do zakłóceń porządku doszło także w meczu inauguracyjnym obecnego sezonu T-Mobile Ekstraklasy, które sprowokowali kibice Jagielloni Białystok. W opinii policji organizator nie był przygotowany jednak do właściwego zabezpieczenia tego spotkania od strony bezpieczeństwa.

Zapytałem  agencję ochrony  o doświadczenia przy zabezpieczaniu tego typu imprez to usłyszałem, że zabezpieczali koncert na Różopolu. Już wówczas byłem pewien obaw, niestety do organizatora to nie docierało. Był pełen optymizmu, że kibice nie stworzą problemu. Okazało się, że po przez bierność, a może i głupotę doszło do naruszenia przepisów. Wtargnięcia kibiców Jagielloni Białystok na murawę, ze strony kibiców Zawiszy była reakcja natychmiastowa. Doszło do konfrontacji na płycie – wyjaśniał przedstawiciel Policji.

 

{youtube}T4p1r3JU4-s{/youtube}

 

Incydent zakłócania porządku policja odnotowała także na meczu z Lechem Poznań kilka tygodni temu. Wówczas około 200 kibiców z Poznania miało wtargnąć siłą na teren stadionu. Policja natychmiast zawnioskowała o przerwanie tej imprezy masowej. Nie zgodził się jednak na to organizator.

 

– Nie wiedzieliśmy co oni mogli wnieść i jak zareagują na to kibice Zawiszy – tłumaczył inspektor Szymański.

 

W 2013 roku policja na terenie Bydgoszczy wspierała zabezpieczenie 123 imprez sportowych, za co podatnicy zapłacili ponad 1,5 mln zł. W porównaniu z rokiem 2012 jest to kwota o prawie milion wyższa. 

 

Radni w dyskusji głównie prowadzili rozważania nad problemem pseudokibiców proponując różnego rodzaju działania profilaktyczne wśród młodzieży. Przewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy Roman Jasiakiewicz zauważał, że najlepszym rozwiązaniem było by natychmiastowo kończyć imprezę, w sytuacji  gdy dochodzi do łamania prawa i kibice nie stosują się do poleceń organizatora. W jego opinii dużym problemem jest podejście do tej sprawy PZPN, który  nie zgadza się na przerywanie spotkań piłkarskich , bo takie rozwiązanie nie jest w ekonomicznym interesie związku.