Kujawskie Centrum Kultury, będące w stu procentach własnością Miasta Inowrocławia nie chce ujawnić ile kosztuję podatników produkcja audycji dla telewizji kablowej, które zdaniem wielu nie są obiektywne.
Odbiorcy telewizji kablowej mogli w ostatnią sobotę obejrzeć krótką relację z obrad Rady Miejskiej Inowrocławia. Twórcy audycji przedstawili jednak tylko rację koalicji prezydenta Ryszarda Brejzy. Wypowiadający się przewodniczący Rady Miejskiej Tomasz Marcinkowski krytykował radnych opozycji za głosowanie, nikt nie zapytał jednak już ich dlaczego podjęli taką decyzję, wiec ten przekaz był jednostronny. Sprawa może budzić tym większe oburzenie, że audycje są finansowane z pieniędzy publicznych, a co wydaje się bardzo nieetyczne, program tworzą osoby w pewnym stopniu zależne służbowo od prezydenta Brejzy.
W połowie stycznia koszty produkcji audycji telewizji kablowej próbowali ustalić dziennikarze Gazety Pomorskiej. Ratusz odesłał ich do Kujawskiego Centrum Kultury, które powołując się na artykuł 35 ustawy o finansach publicznych odmówiła odpowiedzi. Ten paragraf mówi o tym, że pewne wydatki mogą być nieujawnione w przypadku gdyby wymagał tego interes publiczny lub ważny interes państwa.
Grzegorz Makowski z Fundacji Batorego uważa, że inowrocławski samorząd prowadzi złą praktykę – Oczywiste jest to, że na produkcje audycji idą pieniądze publiczne. Zasłanianie się tajemnica przedsiębiorstwa w tym wypadku jest złą praktyką.
Na ostatniej sesji Rady Miasta interpelacje w sprawie wydatków na produkcję audycji telewizyjnych złożył radny Andrzej Kieraj z SLD. Odpowiedzi na nią jeszcze nie otrzymał. Zdaniem ekspertów ratusz powinien radnemu udzielić jednak powyższej informacji, gdyż członkowie Rady Miasta pełnią rolę kontrolną w samorządzie.
Wczoraj z wnioskiem o udzielenie informacji publicznej przez dyrektor KCK wystąpiły także inowrocławskie struktury PiS.