Moja opinia zawarta w publikacji ze środy pt. ,,Święto Wojska Polskiego odbębnione” została przez część osób przyjęta dość negatywnie, padały zarzuty braku obiektywizmu. Co w sumie ocenić muszę pozytywnie, gdyż gorzej byłoby, gdyby przeszła ona bez echa.
W środę odbyły się bydgoskie obchody Święta Wojska Polskiego, co było pewną nową tradycją, gdyż ta ważna dla tożsamości narodu polskiego uroczystość przypada przecież 15 sierpnia. Ten dzień z kolei przypada w tym roku w piątek, wiec nie sposób uciec od zarzutów, że w ten sposób oficjele mogli chcieć mieć wolny długi weekend. Co w pewnym sensie może potwierdzić małe zainteresowanie osób publicznych uroczystą mszą świętą w kościele garnizonowym. Widzę w tym jednak pozytyw taki, że na tę uroczystość przybyli ci którzy czuli taką potrzebę, a nie z służbowego musu i na pokaz.
Wbrew temu co można myśleć nie jest to sprawa błaha, gdyż świadczy o tym czy traktujemy nasze państwo poważnie. W piątek Polacy mają dzień ustawowo wolny od pracy m.in. z tego powodu, aby mogli w spokoju obchodzić ważna dla siebie datę 15 sierpnia. Niestety w Bydgoszczy ten dzień zbytnio świętem nie był, gdyż okolicznościowy apel z udziałem lokalnych elit zorganizowano z wygody dwa dni wcześniej. Tak okazujemy szacunek dla naszego państwa. I należy tutaj podkreślić, że dnia 15 sierpnia nie świętujemy tylko zwycięstwa w jednej bitwie, jak to niektórzy próbują przedstawiać, ale obchodzimy Święto Wojska Polskiego, które istnieje po to, aby zapewnić nam bezpieczeństwo. Datę 15 sierpnia możemy zatem stawiać na równi z 3 maja czy 11 listopada, a bydgoski przypadek w pewnym sensie otwiera proceder, aby podobne ustępstwa z wygody wykorzystywać także i przy innych okazjach. Stąd też swoją negatywną opinie traktuję jako swój obowiązek wobec narodu i kraju. Gdybym wobec tej sprawy przeszedł obojętnie, popełniłbym grzech zaniechania.
Moja krytyczna opinia na ten temat okazuje się jednak nie osamotniona, gdyż podobne opinie napływają do naszej redakcji od innych osób, także wiele komentarzy pojawia się na ten temat na Facebook-u. Opinie nadsyłane do redakcji publikowały także inne media.
Chcę na koniec także podkreślić, że moja krytyczna opinia wycelowana była w samo zjawisko jakie miało miejsce w ostatnich dniach. Nie atakowałem nikogo personalnie, stąd też żale kierowane do mnie zamiast ubolewania, że do tej niechlubnej sytuacji doszło, traktuje jako nieodpowiedzialne zachowanie.