O tym jak Sikorski przekazał kabinę antypodsłuchową Bydgoszczy



Fot: MSZ

Dzisiaj cały kraj żyje opublikowaną przez ,,Wprost” szczerą rozmową Radosława Sikorskiego z Janem Vincentem Rostowskim. Przed miesiącem obaj politycy robili sobie zdjęcia w przekazanej do bydgoskiego Muzeum Uchodźstwa Polskiego mieszczącego się w budynkach UKW kabinę antypodsłuchową.

– Aby wyeliminować możliwość podsłuchu, do kabiny wchodziło się bez butów i marynarki. Dzisiejsi dyplomaci nie wiedzą, jak mają dobrze, bo obecnie w kabinach ciszy – a mamy takie – nie ma potrzeby zdejmowania butów ani marynarki. Trzeba tylko oddać telefon komórkowy – mówił w czasie uroczystości przekazania tego daru minister Radosław Sikorski. Kabina pochodziła ze zlikwidowanego Konsulatu Generalnego w Kolonii, gdzie kiedyś mieściła się ambasada PRL.

 

Sikorskiemu towarzyszył Jan Vincent Rostowski, który bez sukcesu ubiegał się o mandat europosła z kujawsko-pomorskiego.

 

Dzisiaj kraj żyje podsłuchaną rozmową obu polityków, gdzie Sikorski twierdząc, że sojusz polsko-amerykański nie daje nam bezpieczeństwa, podważył sens prowadzonej obecnie przez Polskę politykę zagraniczną.

 

Największą kompromitacją jest jednak to, że służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo Polski, nie są wstanie należycie zabezpieczyć przed podsłuchami ministrów polskiego rządu.