Obradowali o trenowaniu młodzieży na Zawiszy, ale nic konkretnego nie ustalili



Wydawać by się mogło, że rozstrzygnięcie sytuacji konfliktowej pomiędzy Stowarzyszeniem Piłkarskim ,,Zawisza” a zarządcą obiektów sportowych przy ulicy Gdańskiej CWZS ,,Zawisza” jest banalne, gdyż przez dłuższą część dnia boiska stoją puste. Dość emocjonujące obrady Rady Miasta pomogły stronom w znalezieniu kompromisu, w którym tak naprawdę chodzi o dobro dzieci.

Stowarzyszenie Piłkarskie ,,Zawisza” o możliwość trenowania dzieci walczy od kilku miesięcy. Z tego powodu nie udało się w okresie letnim zorganizować akademii piłkarskiej dla młodzieży chcącej spędzać w ten sposób aktywnie czas. Absurdu sytuacji dodał fakt, że boiska przy ulicy Gdańskiej 163 stały puste.

 

– Musimy zaprotestować w związku z brakiem konkretnych rozwiązań i decyzji – wyjaśniał radnym członek zarządu SP Zawisza Krzysztof Bess.

 

Prezes Cywilno Wojskowego Związku Sportowego ,,Zawisza”, które zajmuje się zarządzeniem obiektami przy ulicy Gdańskiej Waldemar Keister wielokrotnie podkreślał, że związek nie jest stroną konfliktu, lecz są nimi stowarzyszenie piłkarskie oraz klub WKS Zawisza Bydgoszcz SA, który reprezentowała prezes Anita Osuch.

 

– Nie przewidywałem, że tak dobrze działający związek sportowy zostanie włączony w konflikt dwóch członków – ubolewał Keister – Kiedy mecze ekstraklasy powinny być wielkim świętem przez spory na mecze przychodzi zaledwie tysiąc ludzi.

 

Prezes Keister apelował do obu podmiotów o podjęcie współpracy. Także prezydent Rafał Bruski nie czuł się stroną w konflikcie.

Obecna na sesji prezes Osuch nie chciała się odnosić do konfliktu ze stowarzyszeniem, dając jednak do zrozumienia, że współpracy z tym podmiotem zbytnio nie widzi.

 

– Na obiektach Zawiszy jest miejsce dla wszystkich struktur – mówił wiceprzewodniczący Rady Miasta Kazimierz Drozd. Po tych słowach rozległy się oklaski .

 

– Tylko chęć dogadania się między sobą i dobra wola zdecydują , że ten konflikt może być zakończony. Dla dobra wizerunku miasta – wyjaśniał Drozd.

 

Przewodniczący Roman Jasiakiewicz oczekiwał od prezesa Keistera deklaracji, w jakich godzinach mogą trenować wychowankowie SP Zawisza. Nie padła na tę propozycję jednak żadna konkretna odpowiedź. Prezes Waldemar Keister informował, że decyzja będzie mogła zostać podjęta przez zarząd dopiero w dniu 6 października.

 

Zważając na to, że CWZS i Stowarzyszenie Piłkarskie ,,Zawisza” już jedno porozumienie zawarło, które po interwencji prezydenta zostało zerwane, cała sytuacja wygląda nieco groteskowo. Z kolei wypieranie się przez prezydenta Rafała Bruskiego z udziału w tym konflikcie brzmi niewiarygodnie. Boiska będące własnością bydgoszczan stoją natomiast puste!