Poziom dyskusji w Sejmie tuż przed głosowaniem wniosku o wotum nieufności dla ministra Bartosza Arłukowicza był bardzo gorący. W piątek jednak zamiast dyskusji merytorycznej politycy nawzajem się atakowali. Ostatecznie odwołania ministra chciało 215 posłów (PiS, SLD, TR, SP), przeciwko było zaś 233 posłów koalicji PO – PSL, dlatego wniosek upadł.
– Brakuje wam odwagi, żeby stanąć po stronie pacjentów, a nie po stronie koncernów farmaceutycznych. Idziecie rękę w rękę z najsilniejszymi kosztem najsłabszych – atakował opozycje premier Donald Tusk odnosząc się do wczorajszych wypowiedzi ministra Arłukowicza, który sugerował, że jeden z posłów SLD reprezentuje interes zagranicznych firm farmaceutycznych.
-Jeżeli prezes Kaczyński ma honor i wiedzę w tej sprawie, to dziś czy w najbliższym czasie przedstawi plan sieci szpitali – krytykował PiS premier Tusk.
– Tylko w kategoriach kabaretowych wasz rząd można traktować jako siłę, która walczy z lobby. Wyście stworzyli system polityki, którą politolodzy nazywają polityką transakcyjną – odniósł się do słów premiera Jarosław Kaczyński.
Ostrej krytyki premierowi i ministrowi zdrowia nie szczędzili także politycy SLD – Wziął pan na pokład typowego karierowicza, który dla samochodu służbowego i funkcji gotowy jest zmieniać partie. On nie zna się na służbie zdrowia i mówią to ludzie, a nie politycy – mówił Grzegorz Napieralski.
Główna debata dotycząca wotum nieufności odbyła się jednak wczoraj. Wówczas posłanka PiS Anna Zalewska poruszyła wiele nieprawidłowości jakie występują w systemie ochrony zdrowia, między innymi problem małej liczby specjalistów.
W przyszłym tygodniu ma się odbyć spotkanie w Bydgoszczy wojewody ze związkowcami. Solidarność zapowiada, że jeżeli nie zwiększy się poziom opieki zdrowotnej mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego od lutego rozpoczną się protesty.