Politycy SLD chcą, aby marszałek poniósł odpowiedzialność za zaniechania wobec Zachemu

Zdaniem byłego posła Grzegorza Gruszki marszałek Piotr Całbecki nie zadbał należycie o to, aby upadające zakłady Zachem utworzyły fundusz likwidacyjny, który pozwoliłby na pokrycie kosztów rekultywacji leżących na terenie miasta Bydgoszczy terenów. Gruszka chce, aby marszałek poniósł konsekwencje tego zaniechania.

Przed tygodniem przedstawiciela Ministerstwa Gospodarki o bydgoski problem pytała na posiedzeniu Sejmu posłanka Anna Bańkowska. Mówił o tym dzisiaj na konferencji prasowej współpracownik posłanki Przemysław Biegański. Wówczas resort środowiska poinformował, że marszałek zobowiązywał syndyka upadłościowego do utworzenia takiego funduszu, ten się jednak od tej decyzji odwołał.

 

W opinii byłego posła Grzegorza Gruszki marszałek Całbecki zaczął działać w tej sprawie co najmniej o 2 lata za późno – Dlaczego marszałek nie dopilnował, aby prezes Zachemu Konrad Mikołajski lub należący wówczas do państwa Ciech taki fundusz utworzyli? – pytał Gruszka. Oczekuje on, że marszałek Piotr Całbecki z powodu tych zaniedbań poniesie odpowiedzialność.

 

W oficjalnych pismach marszałek informuje z kolei, że nie miał instrumentów prawnych, aby stosowne działania wobec Zachemu wyegzekwować.