Gazeta Wyborcza ujawniła, że w ostatnich miesiącach wynagrodzenie prezesa bydgoskiego lotniska Tomasza Moraczewskiego przekroczyło 20 tys. zł. Problem w tym, że mimo tak wysokiego uposażenia sukcesów port lotniczy nie odnosi, a można nawet odnieść wrażenie, że się zwija.
Z uzgodnień wynika, że prezes Portu Lotniczego Bydgoszcz zarabiać ma pięciokrotność średniego wynagrodzenia. To co roku jest waloryzowane, stąd też Moraczewski uzyskuje kolejne podwyżki.
Mimo spadku liczby pasażerów o jedną piątą w ostatnich miesiącach marszałek województwa Piotr Całbecki broni Tomasza Moraczewskiego, którego sam zresztą na stanowisko prezesa lotniska mianował. W jego bowiem opinii poprawiają się wyniki finansowe portu.
Największy jednak problem w tym, że Bydgoszczy ubywa połączeń lotniczych zamiast przybywać.