Prezydent lekceważy petycje



W środę z wypowiedzi prezydenta Rafała Bruskiego można wywnioskować, że decyzję w sprawie Stowarzyszenia Piłkarskiego ,,Zawisza” już podjął i argumenty do niego już nie dotrą, nawet petycje od wszystkich rodziców dzieci trenujących w tej organizacji. Prezydent brnie, choć ma słabe argumenty.

Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza zajmuje się prowadzeniem drużyn młodzieżowych od kilkunastu lat. Wcześniej prowadziło także drużynę seniorów, którą po awansie do II ligi przekazano miastu. Jest dziś rzeczą oczywistą, że gdyby nie zawiązanie tego stowarzyszenia i praca społeczna wielu osób, to dzisiaj nie było by piłkarskiego Zawiszy, a tym samym także Ekstraklasy.

 

Od kilku tygodni  nad stowarzyszeniem wiszą jednak czarne chmury, wszystko za sprawą decyzji prezydenta, który nakazał opuszczenie tej organizacji obiektów sportowych przy stadionie Zawiszy. W praktyce oznacza to, że nie będzie mogła być prowadzona dalsza działalność szkoleniowa. Ta decyzja została odroczona do końca lutego, gdyż zarząd CWZS Zawisza nie ma możliwości prawnych wypełnienia woli prezydenta.

 

Kilka lat temu dwa najstarsze roczniki stowarzyszenie przekazało klubowi Radosława Osucha WKS Zawisza Bydgoszcz SA, co było konieczne spełnieniem przez ten klub wymogów licencyjnych.  I wówczas zaczęły się pierwsze zgrzyty pomiędzy właścicielem klubu a rodzicami i trenerami. Część rodziców oburzała się z powodu podnoszenia składek.

 

Obawę taką mają teraz rodzice dzieci, którzy trenują w Stowarzyszeniu Piłkarskim, którym po wyrzuceniu tej organizacji z boisk treningowych przyjdzie się zapisać do szkółki Osucha,  wniosek o rejestracje której trafił do sądu.

 

Rodzice wszystkich roczników napisali petycje do prezydenta, a ten jak można było zauważyć na ostatnim posiedzeniu Rady Miasta Bydgoszczy był nieugięty. Tłumaczył takie decyzje sprawami bezpieczeństwa, gdyż po przez posiadanie swoich pomieszczeń na obiektach CWZS kibice (których część związana jest ze stowarzyszeniem) wnoszą na mecze sektorówki, pod którymi prowadzony ma być handel narkotykami (autentyczne stwierdzenie prezydenta). Argument ten jest jednak bardzo słaby, gdyż udostępnianie boisk drużynom młodzieżowych nie ma żadnego wpływu na to co wnoszone jest na mecze Ekstraklasy. Także z pomieszczeń zajmowanych przez Stowarzyszenie Piłkarskie nie da się wejść na trybuny bez kontroli ochrony.

 

Jak się jednak okazuje wbrew temu co zapowiadał na wstępie prezydent, nie we wszystkich rocznikach nabór planuje akademia Osucha. Trudno nie odnieść zatem wrażenia, że całe to zamieszanie z drużynami młodzieżowymi może mieć drugie dno. Dziwić może jednak to, że udział w tym bierze prezydent miasta, który jak by nie patrzeć zamiast reprezentować bydgoszczan reprezentuje biznesmana z Poznania, który swoim wizerunkiem w ostatnich wyborach parlamentarnych wspierał posła Pawła Olszewskiego.