Radny Henryk Procek z Inowrocławia uważa, że Platforma Obywatelska ufa kobietom i nie boi się stawiać na płeć piękną. Z tego powodu jako dowód tego zaufania pokazuje nam statystyki wyborcze z 2010 roku.
W świadomości musi zaistnieć fakt, że im liczniej i wyżej kobiety będą funkcjonowały w polityce, tym lepiej dla samej polityki. Jak wynika z badań, kobiecy styl zarządzania jest stylem pożądanym. Ich rolę w polityce przyrównałbym najchętniej do roli kobiet w biznesie – wyjaśnia radny PO Henryk Procek.
Radny wyliczył, że najwięcej kobiet w wyborach do Rady Miejskiej znalazło się na liście Porozumienia Samorządowego, z którym PO ma koalicję – 35%. W przypadku PO parytet wyniósł 30%. Pozostałe komitety notowały już znacznie mniejszą liczbę kobiet: SLD 28,5%, a PiS 24,5%.
Miejski radny szczyci się tym, że to z listy Platformy Obywatelskiej kobiety zdobyły najwięcej mandatów – 2. Jest to na pewno dość duży wynik, jak by się przyjrzeć temu, że na 23 radnych, tylko 5 zdobyły panie.
Platforma Obywatelska nie była już jednak, aż tak hojna w obdarowywaniu przedstawicielek płci pięknej tzw. ,,jedynkami”. Z pierwszego miejsca nie wystartowała w Inowrocławiu bowiem żadna pani. Najwyższą pozycję (nr 2) otrzymała radna Magdalena Waloch, zaś radna Magdalena Łośko mandat wywalczyła dopiero z trzeciej pozycji.
Znacznie bardziej na panie PO postawiło już w wyborach do powiatu, gdzie parytet przekroczył 36%. Tutaj na 7 okręgów, kobietom przypadły już 3 ,,jedynki”.
Na czele inowrocławskiej listy do sejmiku województwa stanęła także kobieta – Elżbieta Piniewska, która jako niekwestionowana liderka tych wyborów bez problemu wywalczyła mandat.
Zdaniem radnego Procka najlepszym rozwiązaniem był by układ: 50% panów na listach i 50% pań. Do tego jak pokazują pokazane przez radnego statystyki jego partii jeszcze trochę daleko. Za kilka miesięcy odbędą się jednak wybory parlamentarne i będzie szansa dla działaczy PO na poprawienie tego wyniku.