Stawicka proponuje prezydentowi pracę wolontariusza w DPS

Kandydatka na prezydenta Małgorzata Stawicka na konferencji prasowej mówiła o trudnej sytuacji pracowników Domów Pomocy Społecznej, którzy pracują za najniższą krajową i od 5 lat nie mogli liczyć na podwyżki. Zaapelowała ona do prezydenta Rafała Bruskiego, aby na jeden dzień kampanii wyborczej poszedł pracować do DPS jako wolontariusz i w ten sposób poznał realia pracy w tym miejscu.

– Dzisiejsza konferencja miała się odbywać w Domu Pomocy Społecznej, niestety pracownicy boją się, że zostaną rozliczeni za to, że zaopiniują to co się w DPS dzieje, dlatego na tej konferencji prasowej jesteśmy ich przekaźnikiem – wyjaśniał na wstępie Szymon Dankowski. Konferencja prasowa ostatecznie odbyła się przed wejściem do ratusza.

 

– Pracownicy DPS dbają o zdrowie swoich podopiecznych. Kto jednak zadba o tych pracowników? – pytała Małgorzata Stawicka Panie prezydencie, jesteśmy równolatkami i jest szansa, że kiedyś spotkamy się w takim Domu Pomocy Społecznej.

 

Pracownicy DPS zarabiać mają z relacji Stawickiej najniższą krajową. Od kilku lat pracownicy proszą prezydenta o wsparcie, to jednak nie spotyka się z żadną reakcją władz miasta. Stawicka postuluje do prezydenta Bruskiego o podwyżki w wysokości 300 zł od osoby, oparte o wskaźnik inflacji z ostatnich 5 lat. Kandydatka postuluje także, aby pieniądze do DPS ratusz przekazywał bez pośrednictwa Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, gdyż to generuje niepotrzebne koszty administracyjne.

 

– W DPS Słoneczko w czasie nocy przebywa dwóch opiekunów dzieci. Dzieci ulegają jednak różnym wydarzeniom – bóle głowy, zęba, cokolwiek – wówczas na posterunku pozostaje jeden opiekun na kilkadziesiąt dzieci. Jest to zagrożenie dla bezpieczeństwa tych dzieci – podkreślała Stawicka.

 

– Poświęcił pan w tej kampanii jeden dzień zmarłych, to mam nadzieje, że poświęci go tej pan żywym. Chciałabym się z panem umówić na jeden dzień pracy w Domu Pomocy Społecznej – proponowała Małgorzata Stawicka prezydentowi Bruskiemu pracę przez jeden dzień jako wolontariusza w DPS.

 

Prezydent Rafał Bruski był do południa nieobecny, wiec nie miał możliwości ustosunkowania się do propozycji Stawickiej. W sekretariacie Małgorzata Stawicka zostawiła dwa pampersy, które mają prezydentowi pomóc oszczędzać czas.