Święto miasta czy mieszkańców?



Z nadzieją i ciekawością przyglądałem się kolejnej 668 rocznicy nadania praw miejskich – pisze prezes stowarzyszenia Bydgoski Wyszogród Robert Szatkowski w liście otwartym do bydgoszczan.

Święto miasta powinna być okazją do wyciągnięcia i wypromowania wszystkiego co najlepsze z historii Bydgoszczy. W pierwszej kolejności powinno docenić się dorobek pokoleń mieszkańców. Niestety nie było wiele atrakcji ani okazji dla wspólnego zbiorowego świętowania urodzin miasta przez najważniejszych gości czyli Nas, mieszkańców Bydgoszczy.

 

Historia Bydgoszczy była burzliwa, mieliśmy czasy wspaniałego rozkwitu za Króla Zygmunta III Wazy czy lata upadku po potopie szwedzkim. Chciałbym jednak się skupić na najnowszych dziejach Bydgoszczy kiedy Bydgoszcz była potęgą przemysłową, czasach które pamięta wielu z nas.

 

 Dziesiątki tysięcy bydgoszczan ciężko pracowało dla rozwoju naszego miasta. Niestety dorobek nasz, naszych rodziców i dziadków jest dziś kompletnie niedoceniany.

 

 A przecież większość Polaków jeździła na rowerach z Rometu, słuchali audycji radiowych na odbiornikach z Eltry, zajadali się słodyczami z Jutrzenki, chodzili w butach z Kobry. Pili złocisty trunek z Browarów Kujawiak. Przykładów znanych produktów bydgoskich firm można mnożyć. Jest to wielki potencjał oraz powód do dumy dla Bydgoszczy. Uważam, że nawet tylko przez szacunek dla mieszkańców Bydgoszczy którzy pamiętają lata 60-te, 70-te czy 80-te warto to upamiętniać.

 

Niedawno w Ratuszu powstała koncepcja szlaku turystycznego po dawnych upadłych zakładach przemysłowych. Uważam, że błąd popełniono na samym początku tworzenia koncepcji. Jak można chwalić się szlakiem upadłych zakładów ? Jak można czerpać dumę z doprowadzonych do upadku dziesiątków wspaniałych marek produkcyjnych.

 

 Czy upadkiem Zachemu Ratusz również będzie się chwalić ? Jest to niezrozumiałe ale wręcz przykre dla dziesiątek tysięcy byłych pracowników którzy spędzili w różnych zakładach lata swojego życia.

 

Uważam, że błędny jest także pomysł zwiedzania dawnych zakładów, budynki kilkanaście lat po zamknięciu fabryk dawno zmieniły charakter lub popadły w ruinę. Szlak taki dodatkowo byłby bardzo kosztowny wymagający uciążliwego wożenia turystów po różnych częściach miasta.

 

Dlatego od ponad dwóch lat proponujemy stworzenie interaktywnego Muzeum Tradycji Bydgoskiego Przemysłu. Muzeum wspomnień i powrotu dla młodości dla wielu mieszkańców Bydgoszczy czy wielu turystów z Polski i Zagranicy którzy używali produktów wyprodukowanych w Bydgoszczy. Muzeum, gdzie w jednym miejscu zebrano by wszystko co najlepsze wyprodukowane w Bydgoszczy.

 

Jestem pewien, że wiele osób z ciekawością, chętnie obejrzałoby z dziećmi czy wnukami swój pierwszy  rower, radio które dostali na Komunię czy przypomniało sobie jak wyglądały jego ulubione słodycze. W Bydgoszczy powstało wiele znanych produktów z których możemy być dumni i które możemy prezentować.

 

Sądzę, że byłaby to duża atrakcja turystyczna, nawet rangi ogólnopolskiej czy międzynarodowej. Dzięki takiemu muzeum nie stracimy ciągłości historycznej oraz przekażemy następnym pokoleniom pamięć o potędze gospodarczej Bydgoszczy.

 

Nadal żyje przecież przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Bydgoszczy którzy pracowali w nieistniejących bydgoskich zakładach. Mają zrozumiały żal po upadku przedsiębiorstw w którym spędzili wiele lat swojego życia. Niestety nie przywrócimy tych marek. Ale przynajmniej uszanujmy ich pracę, uszanujmy pamięć zakładów dzięki którym Bydgoszcz była ważnym ośrodkiem przemysłowym.

Być może siedzibę proponowanego Muzeum można by umiejscowić w zakupionych niedawno Młynach Rothera.

 Inną propozycją którą mogłaby zintegrować mieszkańców mogłoby być stworzenie lokalnego produktu spożywczego jako atrakcyjnego gadżetu turystycznego ale też smacznego bydgoskiego przysmaku. Proponujemy stworzenie ciastka Dukat Bydgoski o których swego czasu szeroko informowały media.

 

Wiele stowarzyszeń i organizacji ma ciekawe pomysły na ożywienie Bydgoszczy. Niestety tak w tym wypadku jak i wielu innych sprawach Ratusz lekceważy głosy mieszkańców. Jeśli jednak promuje się nasze miasto hasłem  „Pchajmy ten syf” to raczej nic dobrego nie możemy się spodziewać.

 

W ostatnich latach obserwuję zachłychnięcie się pseudo nowoczesnością przy jednoczesnym odcinaniu się od dawnych czasów. Jestem za rozwojem ale przy zachowaniu szacunku dla poprzednich pokoleń. Jeżeli miasto nie będzie dbać o swoich mieszkańców to kto ?

 

Dlatego wracając do urodzin Bydgoszczy mam nadzieję, że w przyszłym roku Urząd Miasta Bydgoszcz, obojętnie kto będzie Prezydentem, nie tylko zadba o uszanowanie tradycji ale przygotuje więcej radosnych, hucznych wydarzeń, które zasłużą na godne miano imprezy urodzinowej miasta mającego metropolitalne ambicje. Wydarzeń które zintegrują Bydgoszczan tak aby poczuli się docenieni, poczuli się po prostu dobrze i u siebie.

 

Jednocześnie mam nadzieję, że dawne interesujące dzieje Bydgoszczy również zostaną odpowiednio wyeksponowane.

 Nie zapominajmy, że święto Bydgoszczy powinno być radosnym świętem wszystkich Bydgoszczan. Jeden koncert w Filharmonii dla garstki mieszkańców to zdecydowanie za mało.

 

Z poważaniem

Robert Szatkowski

historyk, działacz społeczny, samorządowy

Prezes Stowarzyszenia Bydgoski Wyszogród

Członek Rady Działalności Pożytku Publicznego Miasta Bydgoszcz